Boty w Fortnite są czasami o wiele bardziej niebezpieczne, niż sami gracze.
Wszyscy już dawno temu przyzwyczaili się do tego, że w ich grach pojawiają się boty. Szczególnie na początkowym etapie gry ich ilość może przewyższać zwykłych graczy. Sztuczna inteligencja zazwyczaj nie sprawia jakichś wyjątkowych problemów.
Boty w większości wypadków nie są trudnymi przeciwnikami, wystarczy po prostu zacząć budować lub strzelać. Jedynie uciekanie w linii prostej może się skończyć fatalnie. No, chyba że traficie na takiego bota, jak użytkownik Reddita o nicku „Additional-Resort624”.
Bot, który ma aimbota
Boty w Fortnite mają jedną, bardzo dużą wadę. Nie rozpoznają drzew i krzaków. Oznacza to, że są w stanie strzelać i celować przez nie tak, jakby kompletnie ich nie było. To prowadzi niekiedy do bardzo nienaturalnych sytuacji.
Tutaj jeden z botów po prostu wycelował w gracza, który akurat był w trakcie używania pajęczyny Spider-Mana. Normalnie wszyscy by pomyśleli, że to gracz z aimbotem.
Co zabawne, dzięki temu bot wygrał cały mecz. Był to bowiem ostatni gracz. Epic raczej nie będzie już tego naprawiać, choć faktycznie przydałoby się, gdyby boty były w stanie rozpoznać, że właśnie strzelają przez zarośla.
Skąd wiadomo, że jest to bot? Abstrahując od nazwy „LootTrooper51”, to boty w bardzo charakterystyczny sposób podnoszą przedmioty, wyciągając do nich swoją lewą rękę – dzięki temu w prosty sposób można odróżnić bota od normalnej osoby.