Crucible było ogłaszane kolejną dużą strzelanką. Życie jednak zweryfikowało plan deweloperów.
Pierwsza gra Amazonu była opisywana, jako przełomowa. I rzeczywiście, po zapowiedziach i zwiastunach można było sądzić, że szykuje się coś świeżego, nowego i innowacyjnego.
Z tego założenia wyszło kilkadziesiąt tysięcy osób, które zalogowały się do Crucible w ostatnich dniach. Dzisiaj jednak większość z nich nie tylko nie uruchamia gry, ale po prostu ją odinstalowała. Ten hero-shooter był porównywany z Overwatch, ale szybko okazało się, że to określenie mocno na wyrost.
Crucible już się nie podniesie?
Maksymalnie w jednym momencie grało ponad 10 tysięcy osób. To dobry wynik, choć na Twitchu przykładowo zupełnie nie było widać, że jakakolwiek premiera ma miejsce. Kilka polskich transmisji, kilkanaście zagranicznych i to w zasadzie tyle. Udało się pobić kilka gier, a peak widzów wynosił 37 tysięcy.
Minęło jednak kilka dni i dzisiaj na serwerach maksymalnie gra 2 tysiące osób. Widownia na Twitch praktycznie nie istnieje. Od premiery stracono w zaokrągleniu około 80% graczy i 50% oglądalności.
Czy da się to jeszcze naprawić? Trudno powiedzieć. Głownie dlatego, że Crucible po prostu nie spełnia oczekiwań. Niejasne mechaniki, ociężałe strzelanie, nielogiczne rozwiązania i gameplay, który po prostu są nudzi. Dzisiaj blisko połowa opinii na Steamie jest negatywna. Wygląda to źle, szczególnie sądząc po zapowiedziach.
Wszyscy pisali o konkurencji dla Overwatch – hero shooter PvP, kolejny jednak raz okazało się, że stworzenie sensownego przeciwnika dla Blizzarda jest niesamowicie trudne. Wcześniej przekonało się o tym między innymi Gigantic.
Gra pozostaje Free2Play. Każdy może sprawdzić, o co tu chodzi i dlaczego wyświetlają mu się reklamy tej produkcji na Facebooku. Mało kto jednak zostanie przy Crucible na dłużej.