Od czasu ujawnienia prac nad The Elder Scrolls 6, autorzy milczą, a fani – tradycyjnie – wyszukują plotek, przecieków i jakichkolwiek informacji na temat kolejnej części TES.
Ostatnie, nieoficjalne doniesienia, sugerują, że The Elder Scrolls 6, który najprawdopodobniej będzie nazywał się Redfall, będzie osadzony w High Rock oraz Hammerfell. Sześć lat po wydarzeniach ze Skyrim.
Wszystkie obszary mają być mocno zaludnione, a główne miasto – Daggerfall – ma być największym miastem, jakie kiedykolwiek stworzyło studio. Podobno deweloperzy bardzo wzorowali się na rozwiązaniach CD Project Red, które były wykorzystywane w trzeciej części Wiedźmina.
Świat, w którym przyjcie nam grać będzie mocno podzielony i skonfliktowany. To oznacza, że zgodnie z plotkami, mamy uczestniczyć w ogromnych walkach, z całymi armiami, które będą toczyć bitwę na naszych oczach.
Jeśli wierzyć tym informacjom, to jednym z głównych questów fabularnych ma być historia, w której setki orków atakują i grabią miasto Jehanna.
Według niepotwierdzonych doniesień, gracze mają podróżować za pomocą statków. W grze ma być bardzo dużo obszarów do eksploracji, dlatego mamy dostać środek transportu, który ułatwi nam przemieszczanie, a dodatkowo, będziemy mogli go jeszcze „customizować”.
Ma być spora paleta okrętów do dyspozycji graczy. Od zwykłych łódeczek, po czteromasztowe okręty pirackie, do obsługi których, gracz będzie musiał nająć załogę.
Według tego samego źródła, premiera The Elder Scrolls 6 jest zaplanowana na czwarty kwartał 2024 roku, a pierwsze DLC będzie osadzone na Stros M’Kai. Biorąc pod uwagę, że jest to wyspa, to zakładamy, że mechanika okrętów będzie grała pierwsze skrzypce w tym rozszerzeniu.
Bez względu na to, jak dobrze brzmią te zapowiedzi, należy pamiętać, że są to nieoficjalne i niepotwierdzone informacje. Jeśli jednak, okażą się prawdziwe, to fani serii mogą być spokojni o przyszłość The Elder Scrolls 6.