Od wczoraj trwa ogromny atak w mediach społecznościowych i dosłownie każdym miejscu w internecie na Blizzarda.
Riot zdaje się nie wyciągnął z tego wniosków i idzie w podobnym kierunku. Przypomnijmy, wczoraj jeden z profesjonalnych graczy Hearthstone wypowiedział się na oficjalnej transmisji Blizzarda odnośnie sytuacji w Chinach słowami:
Liberate Hong Kong, revolution of our age!
Blizzard zdecydował się wykluczyć zawodnika z profesjonalnych turniejów, a casterów zwolnić za brak reakcji.
Riot w podobnym kierunku?
Użytkownicy reddita zauważyli wczoraj, że casterzy podczas transmisji z Worlds 2019 zaczęli się poprawiać, szybko mówiąc nazwę drużyny „HKA” po słowach Hong Kong. Przykład tego widać na poniższym klipie z Twitch.tv:
Gracze zwracają uwagę na fakt, że Riot jest własnością Tencentu – chińskiego giganta, który inwestuje swoje środki bardzo mocno w tamtym regionie. Ponoć łączy się to z nakładanymi na casterów ograniczeniami. Ci mieli dostać jasny przekaz, by nie używać zbyt wiele razy Hong Kong i omijać temat.
Społeczność wychwyciła również kilka dziwnych sytuacji, jak chociażby opóźnienie wywiadu live po meczu, który ostatecznie pokazał się w wersji hiszpańskiej znacznie wcześniej, niż angielskiej. Opóźnienie prawdopodobnie wynikało z tego, by nie pokazywać wszystkiego na żywo i w razie czego móc zareagować.
Trudno jednoznacznie potwierdzić te teorie, natomiast być może Riot wziął lekcje od Blizzarda i nie chce kompletnie poruszać tematu Hong Kongu na swoich transmisjach.
Stanowisko Riotu
Ryan Rigney odpowiedział na zarzuty w bardzo jasny sposób. Casterzy nie dostali żadnych wyznaczników odnośnie unikania, zamieniania, wyciszania tematów powiązanych z Hong Kongiem. Poniżej pełne oświadczenie.
https://twitter.com/RKRigney/status/1182054106736652288
Riot zaznaczył także, że wszystkie nagrania muszą być poddane wstępnej obróbce i nie ma to związku z cenzurą. To odpowiedź na zarzut odnośnie niepokazywania wywiadów z zawodnikami zaraz po zakończonych meczach.
Gracze wierzą w te zapewnienia połowicznie, szczególnie patrząc na to, co dzieje się z Blizzardem. Natomiast obecnie nie ma żadnych większych powodów, by nie ufać w tej sprawie Riotowi.