Jeden z pracowników studia Riot Games wypowiedział się na temat przecieków, co nasuwa ciekawą teorię.
Przecieki zdarzają się w praktycznie każdym tytule, a w League of Legends doświadczamy ich regularnie od wielu lat. Czyżby większość z nich była kontrolowana?
Celowe przecieki?
Zastanawialiście się kiedyś, jak słabe zabezpieczenia ma Riot Games, że ciągle coś zostaje ujawnione, wycieka do internetu? Może błędy i wpadki… nie są wcale wpadkami, a wszystko jest celowe?
Jeden z pracowników zabrał głos w sprawie wszystkich przecieków, z jego wypowiedzi możemy dowiedzieć się kilku ciekawostek.
Bądźmy szczerzy. Kiedy bohater wycieka poprzez wideo gdzieś w tle na zagranicznym fanpage, przypadkowy błąd Youtubera, kod gry na PBE, tworzy wokół siebie więcej szumu. Niestety jednak oznacza to, że my nie ujawnimy tak wiele w trakcie premiery.
Może oznaczać, to dwie ważne kwestie. Jedną z nich jest to, że jednak Riot Games nie kontroluje przecieków, ale nie zajmuje się nimi i przemyka oko, ponieważ wzrasta zainteresowanie, albo robią to sami.
Opublikowanie tajemniczego filmu i usunięcie go chwilę po premierze, jest świetnym sposobem na przyciągnięcie uwagi. Tajemnicze grafiki i „błędy oraz pomyłki” – wszystko to tworzy wokół siebie masę plotek, które tylko nakręcają społeczność. Ten sam pracownik dodał:
Kochałem przecieki Ekko, Jhina oraz Barda. Lubiłem też Warwicka.
Jeżeli coś nie jest po naszej myśli, zazwyczaj tego nie kochamy. Obwiniamy się, że jest to nasza wina i czujemy się gorzej. Tutaj jednak mowa o uwielbieniu, co jest całkowicie temu przeciwne. Być może pracownicy mają ogromny dystans, albo jednak robią to celowo. Wcale jednak nie byłby to nienormalny proceder. Wielu deweloperów specjalnie pozwala na małe przecieki, aby nakręcić swoją społeczność.