Wskaźnik zwycięstw Maokaia poszybował w górę. Jeden z najlepszych wyborów obecnie na topa.
W czwartek 8 września na oficjalnych serwerach League of Legends pojawił się patch 12.17. Wraz z nim znerfiono i zbuffowano kilka postaci. Chociaż niektórzy skorzystali na tym mniej lub bardziej, to jest jeden champion, który zaczął dominować.
Stary i zapomniany drzewiec z górnej alei może się cieszyć teraz drugim życiem. Nie do końca podoba się to niektórym graczom, albowiem uważają oni, że Riot nieco przesadził z jego wzmocnieniami.
Maokai dominuje na TOPie
Jak pisaliśmy tydzień temu w podsumowaniu zmian, Maokai wykorzystał swoją szansę na powrót do gry i stał się numerem jeden na górnej alei. Doszło nawet do tego, że zaczęto go banować. Wcześniej ten wskaźnik utrzymywał się w okolicach 0%, a teraz wynosi już 3%. Jeżeli natomiast chodzi o WinRate, to ten oscyluje w granicy 52,5%, co jest naprawdę sporym wzrostem.
Jeżeli dodamy do tego także popularność, która również drastycznie skoczyła z 2 do 12,1%, to można powiedzieć, że wrócił on do łask graczy i cieszy się teraz niemałą popularnością. Szczególnie że taki stan rzeczy utrzymuje się także w wysokich rangach, jak Master+.
Dotyczy to jednak tylko dwóch roli: TOP i SUP. W dżungli natomiast wciąż radzi sobie słabo i nie opłaca się go tam wybierać. Chociaż w lesie wygrywa 50% spotkań, to właśnie na górnej alei można przygarnąć nim więcej LPków.
Gracze budują na Maokaiu głównie mityka Sunfire Aegis, następnie Twisted Advance i Thornmaila. Zaczynają zaś z Doran’s Shieldem.