Nowy samochód Dacia za 36 tysięcy złotych i to w Polsce

Robi się bardzo ciekawie, choć standardowo, jak to bywa przy tym rodzaju aut, jest dość zawile.
Na oficjalnej stronie Dacii pojawiła się oferta na nową Dacię Spring w cenie 54 900 zł. Da się tutaj sporo zamieszać, bo maksymalne dopłaty na to auto wynoszą 40 tysięcy złotych. To by oznaczało, że przy najlepszej konfiguracji nowy samochód wyniesie nas 19 400 zł.
Nie ma jednak lekko. Producenci często podają ceny już po dopłatach. Też nie wiemy w sumie dlaczego. Katalogowo ta Dacia kosztuje 76 tysięcy złotych. Maksymalne dopłaty do 40 tysięcy, więc finalnie zapłacimy w najlepszym razie 36 900 zł. Tyle przynajmniej wychodzi z prostej matematyki.
Nowa Dacia Spring za 36 900 zł
To 36 900 zł jest możliwe w momencie wzięcia dopłaty w ramach programu Mój Elektryk 2.0. Tak, niestety jest to auto elektryczne. Stąd te cudowne dopłaty.
Normalnie macie na stronie Dacii 54 400 zł, ale ta cena to jest już zapewne pomniejszona o podstawowe dopłaty. Auto w Polsce za mniej niż 20 tysięcy to już byłaby przesada, choć… rzeczywiście da się tak zrobić. W jaki sposób? Poszukajcie sobie na Youtube filmu z kanału Motodziennik pt. „Elektryk za 350 złotych miesięcznie”. Producenci wielu koncernów muszą spełniać obecnie absurdalne normy, w efekcie czego wypychają te elektryki za 300-500 złotych miesięcznie. Jako drugie auto w rodzinie, traktowane na dojazdy to rozwiązanie wręcz bardzo dobre. O ile macie je gdzie łądować.
Wracając do Dacii, bo to ona jest tutaj głównym bohaterem, to nie jest to jakiś demon prędkości, choć auto powinno być dość żwawe. Jedynie ta pojemność może przestraszyć.
Na dojazdy tych 20-30 km na co dzień to na luzie się nada. Trudno jednak oczekiwać od tego auta, że podróż nim z Warszawy nad morze będzie najprzyjemniejszą rzeczą na świecie. To powrót do przeszłości i planowanie trasy na cały dzień jazdy i ładowania się.
Czy to jest ładne auto? Pewnie zależy od gustu. Jednym się spodoba, drudzy skrytykują już za sam fakt bycia elektrykiem. Z kolei jeszcze następni po prostu nie przepadają za tego typu samochodami. Standardowo ile osób, tyle opinii.
Na pewno nie będziecie się za bardzo tym pojazdem chwalić. „Mam elektryczną Dacię” brzmi jak 27 pytań, jakie się pojawią w związku z tym pojazdem i sensem takiego zakupu.