Za ile kupicie obecnie najtańszy samochód, który jest sprawny?

Złomki można kupić już za 200-300 złotych. Ale jak dużo trzeba wydać, by dostać coś, co jeździ i jeszcze trochę pożyje?
Żeby obecnie kupić jakiś sensowny samochód, to trzeba wydać te 3, 4 czy nawet 5 tysięcy złotych minimum. Są jednak oferty aut, które niby jeżdżą, odpalają i nic się wielkiego z nimi nie dzieje. One kosztują w ogóle poniżej tysiąca złotych.
Tylko wiadomo, że bardziej jest to pojazd do zadań specjalnych, czyli wytrzymania do momentu, gdy nie kupi się czegoś lepszego. Najtańsza oferta auta na Otomoto, które według opisu jeździ, dotyczy Matiza z ogromną mocą 51 koni mechanicznych.
Ile trzeba wydać na najtańszy samochód?
Matiz ten wystawiony jest za 800 zł. To najtańsza oferta nierozbitego auta. Jeżeli chcielibyśmy trochę poszaleć, to jest w sumie 7 różnych aut w cenie do tysiąca złotych.
O stówkę drożej jest Corolla, która chyba też normalnie jeździ. Tzn. „normalnie” jak na auto za 900 złotych.
Kto kupuje takie samochody? Osoby, które nie mają zbyt zasobnego portfela albo te, które kombinują, by dostać coś, co zwyczajnie ma przejechać możliwie jak najwięcej na ubezpieczeniu.
Ewentualnie po prostu młodzi, którzy dopiero zdali egzamin na prawko. Wiadomo, że w takim momencie nie ma sensu sprawiać sobie drogiego samochodu, bo ten jeszcze sporo przejdzie. Tu gdzieś się zarysuje, tu uderzy, tam jakaś stłuczka. Pierwsze samochody raczej nie powinny być wypasione, no, chyba że ktoś rzeczywiście ma na to pieniądze i mu ich nie szkoda.
Ale ogólnie jest całkiem sporo osób, które kupują takie samochody za tysiąc złotych, czekają, aż samochód całkowicie padnie i sprzedają na złom lub na części. Potem kupują coś lepszego.
Nie jest to jakieś niezwykle opłacalne, ale jak ktoś lubi się w ten sposób bawić, to dlaczego nie. Zawsze to jakiś sposób, by wypróbować trochę tych starych samochodów i ogólnie nauczyć się jeździć. Patrząc na tę Corollę, pewnie nie powiedzielibyście, że kosztuje 9 stów.