Gracz ujawnił słabość Blizzarda. Ban za cheaty bez cheatów. Wystarczyły same zgłoszenia
To, że system Blizzarda bazuje głównie na ilości zgłoszeń było wiadomo już od jakiegoś czasu. Ale, że jest w stanie zbanować za cheaty na podstawie reportów, to coś nowego.
W przeszłości gracze Overwatch otrzymywali blokady swoich kont ze względu na grę Torbjornem. Wiele się wtedy pisało o tym, że system nie powinien polegać tylko na samych zgłoszeniach od innych graczy. Sprawa jednak dotyczyła reportów za brak współpracy, więc można to było jeszcze zrozumieć.
„System wykrył”, czyli ban za cheaty bez cheatów
Jeden z graczy Overwatch powiedział „sprawdzam” i zorganizował akcję, w której poprosił, by inne osoby go zgłaszały za używanie cheatów.
I shouldn't need to say this.
ReklamaThis is not a shot @Kephrii – Players have the right to report someone when they think something is up. Any wrongful bans are not to be placed at the feet of those who reported, but at Blizzard's.
— carter (@Carter_OW) March 28, 2020
Efekt? Nałożona blokada z informą, że system wykrył programy trzecie, a konkretnej mówiąc „hacki”. Jak pisze Carter, gracze powinni mieć możliwość zgłaszania innych, jeżeli podejrzewają oszustwo. Problem leży jednak w systemie Blizzarda, który zdecydowanie za bardzo ufa graczom.
Szczególnie, gdy w mailu z informacją o zawieszeniu pojawia się wzmianka o tym, że decyzje tego typu są podejmowane po dokładnym zapoznaniu się z dowodami.
Wydaje się jednak, że decyzja sama w sobie jest dobra. Gracze wskazują jednak, że jeżeli system otrzymuje masowe zgłoszenia jakiegoś gracza, to powinien go faktycznie zawiesić, ale nie na zawsze. Do wyjaśnienia sytuacji, zbadania dowodów etc. Wtedy podejmowana byłaby ostateczna decyzja.