w

Najgorszy koszmar graczy Overwatch. Jak może wyglądać gra, jeżeli przejmie ją polityka Activision?

Od kilku dni bardzo mocno dyskutuje się o tym, jak może wyglądać Overwatch 2, jeżeli chodzi o mikrotransakcje.


Odejście Jeffa Kaplana spowodowało, że wszyscy zaczęli się zastanawiać, jak duży wpływ będzie miało Activision na Overwatch 2 . Kaplan był bowiem traktowany jako zapora przed wielką korporacją, w której liczą się przede wszystkim pieniądze.

Niezależnie od tego, czy Activision jest takie złe, jak je widzą gracze Overwatch, czy nie, sprawdźmy, jak mógłby wyglądać najgorszy scenariusz, jeżeli chodzi o mikrotransakcje.

Koszmar mikrotransakcji w Overwatch

Dodajmy na początek, że nie ma absolutnie żadnych informacji na temat sposobu monetyzacji Overwatch 2. Wszystkie doniesienia o darmowej wersji, o karnecie bojowym etc. bazują tylko na domysłach i niepotwierdzonych przeciekach. Jak może wyglądać więc Overwatch przejęty przez mikrotransakcje?

Mapy i tryby gry

Skupiajmy się na trybie PvP. Activision w Call of Duty dodawało już dodatkowo płatne pakiety map, więc i w Overwatch mogłoby się to znaleźć. Pakiet kilku map, z różnymi trybami wypuszczany w odstępach kilku miesięcy. Nie byłoby to zbytnim zaskoczeniem.

Przedmioty kosmetyczne

Tutaj prawdopodobnie nie będzie tak źle. Activision raczej nie tworzy przedmiotów kosmetycznych zapewniających przewagę, choć były od tego wyjątki. Najgorszym scenariuszem jest po prostu uruchomienie tradycyjnego sklepu, jak chociażby w Valorancie, Fortnite, czy LoLu – nic jakiegoś strasznego.

Choć Activision ma niekiedy problemy z rozróżnieniem czegoś, co jest OP. Przez kilka miesięcy gracze Warzone zmagali się ze skórką „Roze”. Ta dopiero niedawno została znerfiona, ale i tak dalej jest bardzo kontrowersyjna.

Sami możecie się domyślić, że nie jest to zbyt dobrze widoczny skin. Do kupienia mogą być tak samo skiny, jak i inne przedmioty w postaci chociażby skórek do broni, emotki, tańce, jakieś graffiti etc.

Karnet bojowy

Ostatnio w branży gier całkowicie odchodzi się od skrzynek. Głównym i podstawowym sposobem monetyzacji zapewne byłaby przepustka bojowa. Czyli zastrzyk nowych przedmiotów kosmetycznych i waluty w grze co kilka miesięcy. Są fani takiego rozwiązania, są i przeciwnicy. Nie wydaje się jednak ono jakieś tragiczne.

Płatne dodatki do broni

Activision tylko raz się odważyło dodać płatny celownik, natomiast szybko się z tego wycofano. W Overwatch nie da się tego zrobić, bowiem każdy może ustawić sobie swój celownik. Raczej nie ma obaw, że w tym względzie coś się zmieni.

Jeżeli chodzi inne dodatki do broni, to trudno tutaj powiedzieć, czy będzie można jakkolwiek ulepszać statystyki posiadanej broni. W najgorszym przypadku oczywiście może być jakiś system progresji broni, znany z Call of Duty, ale za niego się nie płaci. Jeżeli przyjęlibyśmy najgorszy możliwy scenariusz, to bronie dostałyby poziomy, te odblokowywałyby kolejne dodatki, czy też lepsze statystyki. Poziomy można by było kupić za realne pieniądze.

Postacie

Były mapy i tryby gry, więc muszą być i postacie. Te jak najbardziej mogą być płatne, jeżeli do OW dorwą się księgowi. Wszystko może zostać podzielone na pakiety przykładowo pakiet z bohaterami natarcia, obrony etc. To nawet brzmi boleśnie.

Do tego dochodzą wszelkiego rodzaju systemy progresji, które może nie będą z góry płatne, ale które będzie można znacznie przyspieszyć sypiąc dodatkową gotówką. To już bardziej do PvE, gdzie przykładowo całe drzewko umiejętności odblokujemy albo grając kilkadziesiąt godzin, albo płacąc kilkadziesiąt złotych.

Czy zagrożeń jest więcej? Być może tak, ale to te główne, bazujące na tym, jak wyglądają gry kierowane bezpośrednio przez Activision. Są to jedynie domysły, czyste spekulacje i nic z tego nie musi się wcale sprawdzić.

Reklama
DołączObserwuj
Więcej z Overwatch