Wszystko wskazuje na to, że system RCB był beznadziejny, więc odchodzi w niepamięć. Przynajmniej w obecnej formie.
Jeżeli chcecie się zagłębiać w temat, to Płk Konrad Korpowski, dyrektor Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, osoba odpowiedzialna za RCB podał się do dymisji. Wprawdzie ta nie została jeszcze przyjęta, ale to zgadza się ze wcześniejszymi komunikatami.
RCB nie dawał nic, ludzie zaczęli go wręcz olewać, bo mało kiedy SMS były wysyłane na czas, czy do w ogóle odpowiednich osób. “Silne burze” często nie nadchodziły, a system często wysyłał mnóstwo niepotrzebnych wiadomości.
RCB – to koniec
W tym momencie system albo zostanie porzucony, albo przejdzie kompletną przemianę. Niby ma być lepiej, ale kiedy, co i jak – tego póki co nie wiadomo. Niby tam ktoś coś wie, ale to zazwyczaj lanie wody bez sensownych propozycji.
Najlepiej by było, gdyby ten system był w jakiś sposób ograniczony do konkretnych lokalizacji. Czyli burze w danym województwie to informacje o nich tylko do osób, które faktycznie tam przebywają. Dlatego forma SMS zapewne w ogóle zostanie porzucona.
W nieoficjalnych komunikatach pojawia się mowa o “nowoczesnych powiadomieniach”, ale co to znaczy, tego nie wiadomo. Może pojawi się jakaś kolejna “cudowna aplikacja”, a może zostanie to rozwiązane jeszcze w inny sposób.