Od wczoraj wszyscy mówią o karach, które nałożył UOKiK na influencerów. W sprawie wypowiedział się także dość żartobliwie Friz.
Do tej pory wszystkim urzędy kojarzyły się z kompletnym betonem, który nie jest w stanie nadążyć za Internetem. Nawet w tej konkretnej sprawie wszyscy żartowali, że UOKiK chce od influencerów i firm danych dostarczonych na płytach w momencie, gdy większość nie posiada już nawet napędów.
Oczywiście było to przekoloryzowane, bo równie dobrze można się było odezwać mailowo lub przekazać dokumenty przez USB, ale informacja o płytach pasowała do narracji, że UOKiK jest daleko w tyle.
Friz o karze dla influencerów
Widać, że ktoś w UOKiK najwyraźniej wie, na czym polega Internet, bo nawet przy ogłaszaniu kar dodano dość zabawną grafikę i co ciekawsze, oznaczono także ukaranych influencerów.
Ludzie, w tym Friz, uznali to za dość zabawne. Wielu w ogóle dowiedziało się, że urząd ma swój profil na Instagramie. Oczywiście nie będzie on jakiś niesamowicie popularny, chyba że…
Friz na wpadł na pomysł, by urzędnicy wdali się w dramę z influencerami z finałem w postaci walki na Fame MMA. Oczywiście jest to kompletnie oderwane od rzeczywistości, ale byłoby to przepiękne, gdyby ktoś z UOKiK pojawił się na konferencji Fame MMA i zwrócił się chociażby do Dubiela.
Informacja o tym karach ogólnie jest bardzo medialna. Nikt nie wie, czy 50 tysięcy to dla Kruszwila dużo, czy mało. Jak pisze Gimper, na pewno jest to głupia sprawa, by w ten sposób stracić 50k.