Jeden z zawodników Fame MMA pożegnał się ze wszystkimi, dziękując za ostatni rok. Koniec kariery? Oczywiście, że nie.
Po takich komunikatach w normalnym świecie można się spodziewać zakończenia kariery czy po prostu przerwy od internetu. Jeden z zawodników Fame MMA na swoim Instagramie napisał:
Naturalnie, że ludzie od razu zaczęli spekulować, snuć domysły o odejściu czy już w ogóle gorszych scenariuszach. To jednak nie w tym rzecz.
W Fame MMA działa to inaczej
W świecie Fame takie komunikaty praktycznie nigdy nie oznaczają, że ktoś faktycznie się żegna. W tym przypadku chodzi o pozbycie się dotychczasowej tożsamości. A skoro już padają takie słowa, to dla wielu osób nie będzie zaskoczeniem, że chodzi o Natana Marconia.
To on po takim komunikacie stwierdził, że pora wrócić do swojego głównego wcielenia, czyli po prostu Natana.
Film pożegnalny niczym u Tromby, ale bez kanapy, więc się nie liczy. Natan stwierdza, że rozdzieli swoje wcielenia na Youtube i na walki/konferencje. Czy to zaskoczenie? W przypadku Fame chyba już nic nie jest zaskoczeniem.
Czyli co się zmieni? Youtuber zapewne wróci do swojego dawnego contentu, na którym – jakby nie było – się wybił. Potem była cała ta sprawa z pluciem na płatki i bardzo wieloma zawirowaniami.