Były PRO w CS:GO nie ukrywa, że granie w Valoranta to najbardziej stresująca rzecz.
Społeczności CS:GO i Valoranta raczej już ze sobą nie walczą. Gracze dostrzegają elementy, które lepiej robi Valve i takie, w których przeważa Riot Games. Obie produkcje mają się czego od siebie uczyć i obecnie zapanował między nimi względny spokój.
Nadal jednak gracze bardzo częstu porównują oba tytuły. Do nich można zaliczyć między innymi byłego profesjonalnego gracza CS:GO, który wprost przyznał, że solowa kolejka w Valorancie to najbardziej stresująca rzecz, z jaką miał do czynienia.
Valorant powoduje mnóstwo stresu?
Wpis Ryana Abadira wywołał niemałe poruszenie w społeczności, która przyznaje, że rzeczywiście z wielu względów Valorant jest bardzo wyczerpujący psychicznie. Granie SoloQ trzeba przerywać chociażby rundką w Fall Guys.
Dlaczego tak jest? Gracze w komentarzach piszą o potrzebie maksymalnego skupienia do dobrego wykorzystania umiejętności, o sojusznikach i ich poziomie, czy sporej toksyczności.
Warto wspomnieć, że Ryan nie jest pierwszym, lepszym zawodnikiem. W przeszłości reprezentował przecież barwy Cloud9, czy eUnited.
Trudno oceniać, czy Riot Games może coś zrobić z bardzo stresującą grą. Z podobnym problemem boryka się tak samo League of Legends, jak i CS:GO, co widać nawet po komentarzach do wypowiedzi Amerykanina.