Było jasne, że gry Riot pokaże na co go stać, to wystawi się tym samym na opinie społeczności konkurencyjnej społeczności.
Valorant oparł cały swój model biznesowy o przedmioty kosmetyczne, które teoretycznie nie mają większej wartości. Chodzi tutaj głownie o to, że skinów nie da się sprzedaż tak, jak to ma miejsce w CS:GO.
Skórki są jednak wykonane bardzo innowacyjnie. Mało kto spodziewał się, że skiny do broni mogą zawierać tyle różnych efektów.
Co o smoczych skórkach sądzą gracze CS:GO?
Dyskusja o nowych skinach w Valorancie była podejmowana w wielu miejscach, tak samo na Reddicie, Twitterze, jak i Facebooku.
csgo has an AWP dragon lore and valorant has an actual DRAGON pic.twitter.com/NU7WF2Kp5F
— mOE (@m0E_tv) July 10, 2020
Większość graczy CS’a uważa, że to przesada, że skórki nie pasują do FPSa i rozpraszają graczy bez większego powodu.
Widać, ze społeczność Counter Strike’a przyzwyczajona jest również do sprzedawania przedmiotów za prawdziwe pieniądze. To coś, co wielokrotnie miało przemawiać na korzyść właśnie CS:GO.
Oczywiście nie wszystkie głosy są negatywne, ale nawet, gdy pojawia się pozytywna opinia, to zazwyczaj i tak zawiera jakiś docinek.
Riot dopiero uczy się projektowania skórek do broni, które mają być głównym atutem nowego FPSa. Oczywiście, że pierwsze próby nie będą zbyt udane, ale kolejne powinny być już lepsze. Nawet społeczność Valoranta wskazuje, że kilka rzeczy można było zrobić nieco inaczej.
Przed artystami teraz wiele pracy w kwestiach wysłuchania społeczności i poprawy niektórych elementów. Skoro jednak Riot umiał wywołać taki szum wokół przedmiotów kosmetycznych już miesiąc po premierze gry, to strach pomyśleć, jak będzie to wyglądało w kolejnych miesiącach.