Nie było wątpliwości, że wiele osób do tej pory grających tylko w CS:GO spróbuje Valoranta, jakie są odczucia tych, którzy po kilku dniach dali sobie spokój?
Wiele tak samo casualowych, jak i profesjonalnych graczy CS:GO w ostatnich tygodniach próbowało grać w nowego FPS’a od Riotu. Nie ma w tym nic dziwnego, w końcu jest to bezpośrednia konkurencja.
Część osób została, inne szybko odeszły. Na co najbardziej narzekali gracze, którzy stwierdzili, że wolą jednak CS:GO?
Co jest lepszego w CS:GO?
Bardzo często wymieniano tutaj sposób poruszania się postaci. W CS:GO wszystko ma być płynne, naturalne, w Valorancie z jakiegoś powodu gracze CS’a czuli pewne szarpnięcia i brak płynności. Niesamowicie częstym powodem były postacie i ich umiejętności. Tego można było się spodziewać. RUSH, gracz Complexity Gaming wspominał, że udział skilli przy likwidacjach jest po prostu zbyt duży.
Społeczność CS:GO wskazywała także, że gra bywa momentami po prostu nudna. Trudno się ją ogląda ze względu na nudniejsze momenty. Większość meczów ma być przesądzona już po kilku rundach, a potem zaczyna się „oglądanie dobijania przeciwnika”.
Co ciekawe, narzekano również na kształtującą się metę, gdzie po każdym patchu gra konkretną postacią traci sens, lub właśnie go zyskuje. Brak stabilności ma działać w przypadku graczy CS:GO na niekorzyść.
- ZOBACZ – Gracze w Valorancie dostają bany na czat przez swoich sojuszników. Wystarczy kilka zgłoszeń
I to całkiem ciekawy punkt widzenia, bo jednak utrzymywanie świeżości i ciągłe zmiany zazwyczaj są mile widziane. W tym przypadku widać jednak, szczególnie wśród PRO, że ci wolą opanować coś w 100% i nie chcą większych zmian co kilka tygodni. Rzadziej mówiono między innymi o:
- Gorszej grafice
- Źle stworzonym układzie map
- Złym dobieraniu graczy
- Zbyt wielu dodatkach, które rozpraszają, przykładowo kwestie postaci etc.
Raczej nigdy nie dowiemy się, jak Valorant wpłynął na CS:GO i ile osób zabrał. Przy niektórych punktach widać, że to jednak dwie różne społeczności, którym zależy na innych aspektach.