Streamerka była tak dobra, że Riot musiał oczyszczać ją z zarzutów o cheatowanie w Valorancie
Jedna ze streamerek grała na tyle dobrze, że profesjonalni gracze oskarżyli ją o cheatowanie.
Dobrze grające dziewczyny po prostu się nie zdarzają, z tego założenia wyszła społeczność Valoranta, która oskarżyła jedną ze streamerek o używanie programów trzecich takich, jak aimbot i wallhack.
Wszystko to na podstawie tak naprawdę jednego nagrania z kilkoma akcjami. Zdaniem profesjonalnych graczy, DaimeMika używała niedozwolonych programów, by pomagać sobie podczas gry.
Riot musiał oczyszczać streamerkę, a i tak niewiele to dało
DaimeMika została zmieszana z błotem przez społeczność. Klipy o niej zaczęły stawać się viralami. Wszystko zaszło tak daleko, że nawet sam Riot musiał zareagować, zupełnie oczyszczając streamerkę ze wszystkich stawianych jej zarzutów.
DaimeMika wielokrotnie tłumaczyła, że efekt przeskakującego celownika to nic innego, jak kwestia słabego internetu, który dość specyficznie pokazuje jej ruchy w Valorancie i wszystkich innych grach.
Mimo tego, hejt na streamerkę się nie zakończył. Mimo wielu przeprosin od profesjonalnych graczy i osób, które oskarżały dziewczynę, nadal na jej transmisjach widać wiele złości i wyzywania.
To dość smutny przypadek, który przyniósł scenie Valoranta złą sławę. Głównie dlatego, że oskarżono kogoś bez żadnych większych dowodów, na podstawie kilkunastosekundowego klipu.