Jak się skończyła sprawa z byłym graczem Virtus Pro, który miał okraść ludzi?

Co się działo dalej? W tym momencie ponoć kasa jest zwracana, ale przelewy jeszcze nie dotarły.
Wczoraj w przestrzeni internetowej pojawiła się informacja o tym, że jeden naszych rodaków, były gracz Virtus Pro w Counter Strike’a miał okraść ludzi. Dzisiaj wiadomo już więcej. Faktycznie chodzi o Polaka. Jeżeli kompletnie nie wiecie, o co chodzi, to tutaj pisaliśmy o tym wczoraj.
Rzeczywiście ktoś nie zrobił tego, na co umawiał się z innymi. W tym momencie jednak mają być zwracane pieniądze. Ludzie dzielą się ze sobą swoimi wersjami tego, co się wydarzyło i wygląda na to, że jest to prostowane.
Co dalej?
Wszyscy więc czekają, aż gracz zwróci pieniądze. W tym momencie i tak jego nick już wypłynął, bo przecież kontaktuje się z ludźmi ze swoich kont. Jak ktoś poszuka, to znajdzie.
„Czekamy, bo niby porobi tym wszystkim ludziom zwroty, jak ktoś nie chce czekać to i tak większość sceenów dowodów lata na moim dc i można śmiało zerknąć” – napisał repo.
Rzeczywiście miało tam chodzić o sprzęt komputerowy, w szczególności o karty graficzne. Ponoć jedna karta miała zostać sprzedana dobre 40 razy. Finalnie kwoty miały sięgać kilkunastu tysięcy złotych.
Sprawa chyba będzie rozwiązana, choć dziwne, że w ogóle do niej doszło. Ktoś myślał, że opinia publiczna nigdy się o tym nie dowie, czy jak? Przedziwna akcja.