Airbnb w Polsce ma duże kłopoty
Coraz więcej osób skarży się na wynajem krótkoterminowy. Sąsiedzi ponoć nie mają łatwo.
Wynajem krótkoterminowy stał się bardzo popularny w ostatnich miesiącach w Polsce, głównie za sprawą konkurencyjnych cen np. dla takiego Bookingu czy różnych biur podróży. Faktycznie coraz więcej osób woli po prostu wynająć jakieś mieszkanie w bloku na tydzień niż jechać do 2 razy droższego hotelu.
Niby fajnie, pięknie, ale nie dla każdego. Tu turyści się cieszą, bo taniej niż w hotelu, tu właściciel się cieszy, bo zarobi więcej niż za najem długoterminowy, ale… sąsiedzi mają co do tego inne zdanie. To dlatego planowane są zmiany w polskim prawie.
Airbnb ma kłopoty?
Rozważany jest postulat, by konieczna była zgoda wspólnoty czy spółdzielni na prowadzenie najmu krótkoterminowego — Magdalena Czarzyńska-Jachim, prezydentka Sopotu, dla RMF FM.
Coraz więcej osób bowiem skarży się na turystów, którzy są zmorą dla mieszkańców zwykłych bloków. Ci mają krzyczeć, rozrabiać, niszczyć wszystko dookoła i w ogóle nie stosować się do zasad wspólnoty mieszkaniowej.
To nie chodzi tylko o hałas w godzinach wieczornych czy nocnych, ale także o takie kwestie jak na przykład segregacja śmieci. Bo przypomnę, że jeżeli śmieci nie są segregowane, to opłata dla wszystkich, dla całej wspólnoty czy spółdzielni mieszkaniowej jest dużo wyższa – kontynuuje.
Prezydentka Sopotu wyjaśnia, że trwają prace nad projektem zmiany przepisów co do najmu krótkoterminowego. Te miałyby uzależniać taki najem od zgody wspólnoty mieszkaniowej lub spółdzielni. Wtedy miałoby to być traktowane jako działalność gospodarcza.
Co ciekawe, to Polska nie będzie jedynym krajem, która chce ograniczyć działalność Airbnb i tym podobnych. Podobne regulacje wprowadziły już niektóre miasta Europy, takie jak Paryż, Florencja czy Wiedeń. Całkowitego zakazu Airbnb wystosował Berlin. Na razie projekt jest przygotowywany i ma być gotowy do konsultacji jesienią.
