Hebe ma budżetowy viral, którym się wszyscy zachwycają
Hebe, ale w sumie nie tylko ta drogeria ma viral, o którym znowu jest głośno.
Wszystko to za sprawą filmiku, na którym dziewczyna opowiada, jak to pytała innej dziewczyny o to, czym tak pięknie ta pachnie. Okazało się, że to są arabskie perfumy. To nie pierwszy ani nie drugi raz, gdy robi się o nich całkiem głośno.
Czy warto? Ma to być budżetowy zamiennik, ale tak naprawdę oryginał jest w porównywalnej cenie. Jedyne, co faktycznie wpływa na plus tej konkretnej marki, to opinie dziewczyn.
Te jednak są bardzo mieszane. Jedne piszą, że zapach świetnie się utrzymuje. Inne wręcz odwrotnie, że po kilku godzinach w ogóle niczego nie czuć. Można więc założyć, że wszystko zależy od konkretnego przypadku.
Filmów o tych perfumach jest bardzo dużo. Wiele osób porównuje je z Sol De Janeiro. Czy słusznie, czy nie, to już kwestia osobistych upodobań.
„Jeżeli chcecie, żeby wasze perfumy pachniały jak jogurt truskawkowy, albo jak te słynne cukierki, na pewno kojarzycie, truskawkowo-jogurtowe, to nie kupujcie tych perfum. Absolutnie. Natomiast, jeżeli chcecie pachnieć jak mgiełka Sol de Janeiro karmelowa, bodajże numer 61, to je kupcie.” – mówi jedna z dziewczyn. Przy okazji, nie ma numeru 61, jest 62.
„To jest 1 do 1 odpowiednik, który pachnie bardziej intensywnie, o wiele dłużej się utrzymuje i jest, można powiedzieć, budżetową wersją tej mgiełki Sol de Janeiro. Nie zliczę, ile komplementów dostałam, mając na sobie te perfumy i większość tych komplementów jest przez mężczyzn.
Ja absolutnie nie znam się na nutach, natomiast z tego, co ja tutaj czuję, to jest kokos, wanilia i odrobina karmelu. Więc jeżeli chcecie fajny, ciepły, otulający zapach, ale na lato, to je kupcie.”
Do wypróbowania spoko. Bardzo dużo kobiet pisze i poleca te perfumy, choć w czystej teorii nie powinny one pasować do jesieni, czy zimy.