Koszt ubezpieczenia samochodu w Polsce znacznie wzrośnie. Powodem są elektryki
Im więcej samochodów elektrycznych na polskich drogach, tym droższe mają być koszta ubezpieczenia pojazdów – tak opisują to serwisy motoryzacyjne. Dlaczego?
Samochody elektryczne ogólnie zostały niezbyt ciepło przyjęte przez Polaków, ale i nie tylko. Ci, którzy nimi jeżdżą, chwalą sobie wygodę tzn. możliwość ładowania pod domem (w przypadku fotowoltaiki) i sporą ilość bajerów wszelkiego rodzaju, jeżeli akurat posiadają Teslę.
Wszyscy inni patrzą na to z dużym dystansem, wręcz nieco bojąc się przyszłości. Co innego w Norwegii, a co innego w Polsce, gdzie z ładowarkami dzieją się abstrakcyjne cyrki – tzn. część nie działa, inne są zajęte przez auta spalinowe, na jeszcze kolejnych prędkość ładowania to po prostu żart.
Teraz ludzie mają dodatkowy powód do narzekania na elektryki
Są też sytuacje, w których auta elektryczne i ich konstrukcja odbija się na właścicielach aut spalinowych. Tak jest w przypadku ubezpieczeń. Jak ocenia serwis Money, koszta ubezpieczenia spalinówek w przyszłości mocno wzrosną.
Powód? Przez to, w jaki sposób skonstruowane są samochody elektryczne, często przy nawet teoretycznie małych kolizjach dochodzi do takich uszkodzeń, które oznaczają szkodę całkowitą. Przykładowo, tak wygląda Tesla ze szkodą całkowitą:
Oznacza to tyle, że towarzystwo ubezpieczeniowe bardzo mocno traci, bo musi wypłacić odszkodowanie w pełnej kwocie. To z kolei ma się odbić na właścicielach aut spalinowych, tzn. ubezpieczenie będzie ogólnie droższe wraz z przybywaniem elektryków po kolizjach.
To pieśń przyszłości, ale jak najbardziej ma sens. Trudno jednak ocenić, jak bardzo wszystko pójdzie do góry i jak „sprawnie” towarzystwa podciągną wyższe koszta pod elektryki. To wręcz doskonała wymówka dla podwyżek.