Tesla się przyznała, że to było bez sensu. Wycofują się z tej zmiany

Tesla chciała być aż zbyt nowoczesna. Efekt tego taki, że na portalach aukcyjnych zaroiło się od zestawów do przeróbek.
Tesla w modelu 3 usunęła dźwignie do włączania kierunkowskazów. Nie było to najszczęśliwsze rozwiązanie. Tzn. dla osób w USA nie robiło to większej różnicy. Dla osób z Europy już tak.
Problemem stały się ronda. W Stanach nie ma ich zbyt wiele, w takiej Polsce dosłownie co chwilę mamy jakieś rondo. Podobnie w innych, europejskich krajach. Ogarnięcie na rondach tych kierunków było wręcz niemożliwe, nawet po kilku miesiącach jazdy Teslą.
Wracają dźwignie
Nowy model Y ma już normalnie dźwignie do włączania kierunkowskazów. Teraz w sieci pojawiły się przecieki, że model 3 też doczeka się tej zmiany. Tylko pytanie, co z kierowcami, którzy mają starszy model 3 highland z przyciskami.
Chyba nic, bo co tu można wymyślić. Jedynie akcję serwisową wprowadzającą te dźwignie. Pewnie dałoby się to ogarnąć za specjalną dopłatą. W necie są cale zestawy do własnoręcznego przerobienia Tesli w taki sposób, by mieć normalną dźwignię.
Pozostają tez inne kwestie, jak przykładowo kamera w zderzaku, której model 3 nie ma. Można się domyślać, że Tesla teraz wprowadzi odpowiednie poprawki w ciągu kilku następnych miesięcy. Nie wiadomo jednak kiedy dokładnie.