Glovo miało wprowadzać w błąd. Płaciliście więcej i nawet o tym nie wiedzieliście
Glovo dostało zarzuty od UOKiKu za wprowadzanie w błąd, tzn. niedostateczne informowanie o całkowitej kwocie zamówienia.
Glovo ma obecnie problem. Jeden z największych dostawców jedzenia musi zmierzyć się z zarzutami o niedostatecznie wyraźnym informowaniu zamawiających o całościowych kosztach. O co tutaj konkretnie chodzi?
Wszyscy znają sytuację, gdzie normalnie zamawiacie sobie jedzenie i na samym końcu nagle z kwoty dajmy na to 40 złotych robi się 44. Tutaj doliczone jakieś opakowanie, tam jeszcze coś innego.
Glovo z zarzutami
UOKiK uznał, że jest to wprowadzanie w błąd, a klient powinien widzieć całościową kwotę na odpowiednim etapie zamówienia, a nie dopiero na samym końcu, gdy dochodzi już do płatności. Glovo zapewne dostanie karę za to, że informowało dopiero na końcu o tym, ile trzeba będzie zapłacić.
Co się zmieni dla przeciętnego użytkownika serwisu? Tylko tyle, że będziecie widzieć pełną kwotę wcześniej. Już abstrahując od UOKiKu, platforma zapewne wprowadzi zmiany, by nie narażać się w przyszłości na ewentualne dodatkowe koszta.
Spółce ogólnie grozi kara do 10 procent obrotu, ale co to dokładnie znaczy, wie tylko Glovo. Niby ma to być sporo, ale nie wiadomo, ile dokładnie. Czy wpłynie to na popularność aplikacji? Istnieje szansa, że ludzie, widząc wyższą cenę już na początku, będą rezygnować ze swojego zamówienia, ale na ten moment trudno sensownie ocenić ewentualne konsekwencje.