Reklama

Policja chodzi po mieszkaniach i wypytuje sąsiadów. Nowe wytyczne

Różne

Michał Zajac

Reklama

Policja na Podlasiu przepytuje sąsiadów w sprawie prowadzenia pojazdów na zakazie.


Rząd wziął się na poważnie za osoby posiadające zakaz prowadzenia pojazdów. Policjanci chodzą po domach i pytają mieszkańców, czy ich sąsiedzi jeżdżą na zakazie. Robią to w taki sposób, aby nikt się nie domyślił, że chodzi właśnie o to.

Pomysł ten miał nie przypaść do gustu nawet niektórym funkcjonariuszom. Na ten moment wiemy, że akcja dotyczy tylko Podlasia.

Reklama

Chodzą po domach i przepytują sąsiadów

Reklama

Jak podaje portal interia.pl, reporterka Polsat News Edyta Mazuryczk dotarła do pisma wysyłanego przez pierwszego zastępcę Komendanta Wojewódzkiego Policji w Białymstoku insp. Krzysztofa Woźniewskiego do komendantów miejskich i powiatowych policji w województwie podlaskim.

W piśmie z końca listopada widnieje informacja o tym, że wydział ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej wygenerował listę osób posiadających aktywny zakaz prowadzenia samochodów. Zawiera ona dane personalne i informacje dotyczące orzeczonego zakazu. Ma być też stale aktualizowana.

Lista takich osób ma służyć do tego, aby podjąć dodatkowe kroki w celu złapania nielegalnie poruszających się kierowców. Komendant zwrócił także uwagę na to, że wiele osób wciąż korzysta z pojazdów i sprawia zagrożenie w ruchu lądowym, mimo że nie powinni tego robić.

Działanie to powinno przyczynić się do realizacji ustawowych zadań policji w zakresie zapewniania bezpieczeństwa i porządku publicznego, a w szczególności dalsze aktywizowanie działań policjantów dzielnicowych związanych z rozpoznaniem rejonu służbowego pod względem osób kierujących pojazdami posiadających czynny zakaz ich prowadzenia.

 

Wiele osób w dalszym ciągu pomimo posiadania czynnego zakazu prowadzenia pojazdów, cofniętych uprawnień do kierowania pojazdami lub nieposiadania uprawnień do prowadzenia pojazdów nadal kieruje pojazdami, a tym samym powoduje zagrożenie bezpieczeństwa innych uczestników ruchu drogowego.

Interia i Polsat News dotarło także do wzoru notatki służbowej, którą mają wykonywać policjanci w ramach kontroli tych obywateli. Zarówno z niej, jak i słów informatorki pracująca w podlaskiej policji, wynika, że funkcjonariusze chodzą po domach i przepytują sąsiadów. I to w sposób, który ma nie wzbudzać podejrzeń, a „przesłuchiwani” mogą się nawet nie domyślić, że wzięli udział w takiej akcji.

Jak podaje Interia, informatorka Polsat News twierdzi, że nie wszyscy policjanci są pozytywnie nastawieni do tego pomysłu. Niektórzy twierdzą nawet, że jest to niezgodne z przepisami i czują się zmuszani do rozpytywania. Miało również wpłynąć kilka skarg na działania policjantów.

Większość funkcjonariuszy, których znam, sprzeciwiali się temu na odprawach ustnie i komunikowali przełożonym, że według nich jest to niezgodne z obowiązującymi przepisami. Pomimo tego przełożeni kazali to realizować, gdyż jest to polecenie KWP Białystok.

Nieszczególnie chętni do współpracy są także sąsiedzi osób posiadających zakaz. Na wsiach trudno jest uzyskać informacje o podejrzanych, a w mieście wiele osób nie zna swojego otoczenia. Skłonić do rozmowy ma podejście funkcjonariuszy, którzy starają się w jak najmniej podejrzany sposób zadawać i formułować pytania.

Moi koledzy i koleżanki realizują to polecenie, lecz robią to w taki sposób, by rozmówcy nie zdawali sobie sprawy, o co tak naprawdę pytają ich policjanci – mówi osoba z podlaskiej policji. Jej zdaniem przeprowadzenie kontroli w taki sposób jest czynnością zbyteczną i nieuzasadnioną. – Jest to próba łatania statystyki. Nie po to wstąpiłam do policji, żeby wykonywać takie polecenia.

Na ten moment w samym Podlasiu zakaz prowadzenia pojazdów posiada ponad 6000 osób. Nic więc dziwnego, że w obliczu ostatnich skandali policja postanowiła postawić na szersze działania.

Reklama

Bądź na biężąco zaobserwuj oraz dołącz do naszej społeczności.

Nie przegap najważniejszych wiadomości i śledź nas na X.

Czytaj więcej
Reklama
Reklama
Powrót do strony głównej