Przyjechała karetka na sygnałach. Ktoś im włożył taką kartkę za wycieraczkę
To już trzeba mieć naprawdę ciekawe życie. Karetka przyjechała do pacjenta z zatrzymaniem krążenia.
Poważna sprawa, bo chodziło o zatrzymanie akcji serca. Karetka przyjechała na sygnałach. Samochód został zostawiony pod budynkiem, z włączonymi dalej sygnałami. Ktoś jednak postanowił upomnieć ratowników.
Za wycieraczką była kartka, której raczej można by było się spodziewać przy samochodzie cywilnym, a nie ratunkowym. A jednak ktoś uznał, że karetka tak po prostu sobie zaparkowana w danym miejscu, chyba dla sportu.
Kartka za wycierczaką
Wiecie, tu liczy się naprawdę każda sekunda. Im bliżej wejścia, tym większe szanse na uratowanie człowiekowi życia. To nie była interwencja pt. „ktoś się nieco gorzej poczuł”, a faktyczne zagrożenie życia.
Ktoś nie mógł tego wiedzieć, ale też nie musiał. Efekt tego taki, że za wycieraczką znalazła się kartka z pytaniem:
„Nie było innego miejsca parkowania?”
Mocny zawodnik albo zawodniczka musiała wpaść na pomysł zostawienia tej kartki. Komu to przyszło w ogóle do głowy, by zostawiać taką kartkę? Nie wiadomo.
Komentarze pod oryginalnym wpisem mówią jasno, że nikt tego nie popiera, bo i też nie ma ku temu powodu. Nie wiadomo, jak dokładnie stała sama karetka, ale to chyba nie ma większego znaczenia.