Sylwester tu się nie udał. Choinka zaczęła płonąć chwilę po północy
Straty są ogromne, ale nadal nie wiadomo, jak w ogóle do tego doszło. Straż pożarna dostała informację o pożarze miejskiej choinki w Raciborzu mniej więcej 6 minut po północy.
Rynek wielu miast wyglądał wczoraj bardzo podobnie. Mnóstwo zamieszania i dobrej zabawy. Niestety, w Raciborzu ludzie bawili się tak dobrze, że w pewnym momencie choinka miejska zaczęła płonąć. Powód zapłonu nie jest znany, a każdy ma swoją teorię. Oczywiście najłatwiej powiedzieć, że dzieciaki się bawiły i to są tego efektu.
Równie dobrze mogło tu dojść do jakiegoś samozapłonu. Obecnie nie da się ani niczego potwierdzić, ani niczemu zaprzeczyć. Klasyczna sytuacja, gdzie nikt nic nie wie. Pomóc w wyjaśnieniach mogą kamery miejskie, które zapewne będą sprawdzane.
Pożar w Raciborzu
Sytuacja została bardzo szybko opanowana, choć wyglądała na niezwykle groźną. Wystarczyło w sumie 21 minut, by straż sobie poradziła. Konstrukcja nie stanowi zagrożenia dla mieszkańców, miał przekazać jeden ze strażaków.
Straty są bardzo duże. Nie wiadomo, w jakim stopniu choinka została uszkodzona, ale cała ta instalacja to ponad 300 tysięcy złotych. Mowa tutaj o wynajmie wraz z montażem i demontażem wszystkich dekoracji. Zapewne całość była ubezpieczona, ale w żadnym innym polskim mieście nic takiego się nie stało. Przynajmniej nic o tym nie wiadomo.
„Gdzie jest straż” – krzyczą mężczyźni. Teoria ludzi jest taka, że w choinkę wpadła petarda i od tego się zaczęło.
X: https://x.com/remizacompl/status/1874240805340406181
„Zamiast spróbować ugasić, lepiej nagrywać” – piszą ludzie w komentarzach i trudno im nie przyznać racji. Z drugiej strony trudno cokolwiek tu zrobić, jak nie ma się gaśnicy. Przecież nikt nie będzie ryzykował zdrowiem dla choinki.
W pobliżu nie było żadnej wody, jedynie gaśnice z samochodu stanowiły jakąś pomoc.