W szkole nie kupuje się już cukierków na urodziny. Zamiast tego całe…
Rezygnacja z cukierków jako z tego podarunku dla innych nie jest wcale takim złym pomysłem.
Coraz większa ilość rodziców zwraca uwagę na to, by ich dzieci nie jadły słodyczy, gdy nie muszą. Nie ma w tym absolutnie nic złego. Wiele dzieci ma problem naprawdę duże problemy z wagą, czy zębami.
W szkole zawsze dawało się na urodziny cukierki. Dziecko przychodziło i rozdawało wszystkim coś słodkiego. Teraz jednak coraz częściej robi się nieco inaczej. Czy to dobry sposób, czy zły – każdy ma swoje zdanie.
Wiele placówek po prostu mówi, że nie trzeba przynosić niczego i wielu rodziców korzysta z opcji pominięcia „świętowania” urodzin w szkole. Choć są i tacy, którzy idą „na całego”.
Zamiast cukierków, to zabawki
Ma to trochę vibe kupowania dziwnych rzeczy na święta w pracy. Też ludzie w komentarzach piszą, że nie każdego stać na prezenty tego typu. To też ma być idealne pochwalenie się kasą przez rodziców.
Dyskusja toczy się tak samo na TT, jak i na platformie X. Widać, że ludzie są mocno podzieleni.
Sama idea wydaje się spoko, bo naprawdę wiele osób dba o to, by dzieciaki nie przyzwyczajały się do cukierków i w ogóle, by nie traktowały tego jako czegoś specjalnego, czy jakiejś nagrody. Dawanie jednak prezentów tego typu… Budzi skrajne emocje.
Ile osób, tyle opinii. Nie brakuje głosów krytycznych, jak i tych chwalących. Rzeczywiście bańki za 1,70zł to nie jest taki zły pomysł.
No widzisz, a czasem lepiej kupić bańki mydlane za 1,70 niż cukierki, niektórzy rodzice dbają o dzieci i nie chcą by na każdych urodzinach jadły słodycze.
W kontrze:
Robienie takich rzeczy przez rodziców to najgorsze co może być dla dziecka, inne dzieci czuja i wiedząc, że to nie pomysł i robota tego kolegi, dziecko też się pewnie czuje nieswojo rozdają różne rzeczy, kazdemu coś innego, komuś się nie spodoba bo 2 dostał coś lepszego.
Tylko pytanie, jak spojrzą na to panie w przedszkolu, bo pewnie wszyscy będą te bańki wszędzie puszczać, a to może być pewnym problem.