Soczysty liść na konferencji Fame MMA 18, po którym publika się poderwała do góry
Kiedyś coś takiego byłoby praktycznie normą. Dzisiaj to wyjątkowe wydarzenie w skali freaków.
Freaki, a w szczególności Fame MMA mocno się ugrzeczniło. Sama federacja mocno stopuje wszelkie wyzwiska, briefując wręcz zawodników, że można dymić bez wyzwisk, uderzeń, rzucania przedmiotami etc.
Dlatego liście w Fame to już spora rzadkość. W końcu w historii odbyło się już 17 gal, więc ludzie potrafią wyczuć dużą różnicę pomiędzy tym, co było kiedyś, a tym, co jest teraz. Wystarczy powiedzieć, że Boxdel po swoim odpaleniu dostał nawet karę finansową.
Liść na konferencji Fame MMA 18
I tak, na konferencji Fame MMA Daro Lew sprzedał liścia Natanowi Marconiowi. Obaj są dość specyficznymi personami, ale to między nimi doszło do największych „dymów”. Reszta ograniczyła się do sprzeczek typowo słownych.
Klip: Fame MMA
Był to jedyny tego typu incydent i raczej nie należy się spodziewać eskalacji konfliktu. Wiadomo, że jedna z największych kontrowersji wokół Fame MMA dotyczy bezpieczeństwa zawodników, bowiem nawet takie uderzenie mogłoby w teorii doprowadzić do kontuzji.
Tego typu akcje dają też kolejne powody do narzekania wszystkim, którzy wskazują na promocję przemocy jako takiej, a nie sportowych emocji i walki. Te dyskusje toczą się jednak od momentu powstania całej federacji, czyli od 2018 roku.