Zaskakujący koniec rundy w Valorant pokazał nowy trick Sovy, którego nikt się nie spodziewał
Valorant kryje w sobie jeszcze wiele ciekawych zagadek i tricków. Niektóre z nich odkrywane są wyjątkowo zabawnie.
Valorant jest w zamkniętej becie już kilkanaście dni i gracze coraz częściej dzielą się z swoimi zabawnymi sytuacjami z gry. Do nich na pewno można zaliczyć dość zaskakujący koniec rundy, z jakim spotkał się użytkownik Reddita o nicku „Kanna6501”
Przypomniał on między innymi o tym, że w Valorancie nie ma tzw „Skyboxa„, czyli wystrzelone pociski będą lecieć do tego momentu, aż same z siebie zaczną opadać. To odkryło jednocześnie nowy trick Sovy.
Zaskakujący koniec rundy
Gracz broniący na mapie Split został w pojedynku 1vs1. W przeciwnej drużynie uchował się już tylko Sova, który finalnie zdołał podłożyć Spike’a. W tym momencie wystrzelił też swoją „Strzałę-piorun”. Gracze byli jednak pewni, że przeciwnik chybił.
Cypherowi finalnie udało się go zlikwidować i rozpocząć rozbrajanie. Niestety nie dokończył go, bo strzała nagle wróciła.
Jakie były na to szanse? Praktycznie zerowe. Choć stało się tak głównie za sprawą szczęścia, to faktycznie może to być ciekawą techniką. Wystrzelenie strzały nad siebie w momencie podkładania ładunku – ta wróci w to samo miejsce po około 15 sekundach.
- Q — STRZAŁA-PIORUN: WYPOSAŻ tuk ze strzałą-piorunem. STRZEL, by wypuścić wybuchową strzałę, która w momencie trafienia eksploduje i zadaje obrażenia pobliskim graczom. PRZYTRZYMAJ STRZAŁ, by zwiększyć zasięg pocisku. Przycisk STRZAŁU ALTERNATYWNEGO pozwala zwiększyć liczbę odbić strzały o maksymalnie dwa.
Sova to jedna z postaci, która wymieniana jest wśród tych najmocniejszych. Agent na pewno przydaje się do zorientowania się, w jakim miejscu znajduje się przeciwnik.