Co się stało ze streamerką CSGO, która „przypadkowo” cheatowała i twierdziła, że ma raka?
Jedna z dziwniejszych reakcji na bycie przyłapanym na cheatowaniu.
CS:GO i cheaty to praktycznie jedność. Mimo tego, że Valve twierdzi, iż poradziło sobie z problemem, to jednak nadal w sieci można bez problemu znaleźć oprogramowanie reklamujące się jako niewykrywalne.
Właśnie z takiego oprogramowania skorzystała jedna ze streamerek CS:GO o nicku MissQGemini, która zostanie zapamiętana jako jedna wielka wpadka. Głównie przez swoje naprawdę dziwne akcje.
Nie zauważyłam, że cheatuje
Afera z MissQGemini miała miejsce 3 lata temu. Streamerka włączyła transmisję i zachowywała się w miarę normalnie. Pozdrawiała widzów, dziękowała za obserwację etc. I wszystko byłoby okej, gdyby nie fakt, że widziała przeciwników przez ściany ustawiając na wizji swoje cheaty.
Streamerka wielokrotnie śmiała się z ludzi, którzy już wcześniej sugerowali, że korzysta z dodatkowego oprogramowania. Wtedy twierdziła, że ludzie ją atakują tylko i wyłącznie przez wzgląd na jej płeć. Gdy wszystko wyszło na jaw, Haley udawała, że to dziwny glitch. Potem zorientowała się, że jej tłumaczenia nie mają żadnego sensu, więc winę zrzuciła na tajemniczą Clarę.
Ten krótki wycinek stał się niesamowicie popularny głównie przez kompletny brak umiejętności przyznawania się do błędu. MissQGemini została praktycznie zrównana z ziemią, otrzymując potem VAC bana.
Ta historia nie skończyła się jednak w tym momencie. Streamerka dalej transmitowała na Twitchu swoje gry i nigdy nie dostała tam bana. Co kilka miesięcy tworzyła nowe konto sprawdzając, czy ludzie dalej ją pamiętają.
W efekcie usuwała w sumie kilka kont, by finalnie dać sobie spokój i przerzucić się na coś innego, konkretnie na Youtube.
Co się w końcu stało z MissQGemini? Przejście na Youtube nie było spektakularnym sukcesem. Ludzie nie umieli jej już zaufać, ani ją polubić. W efekcie jej poradniki z CS:GO mają po kilka odsłon, a licznik subskrypcji zatrzymał się na 24.