Gracze CSGO sami pokazują, jak bardzo różni się podejście Valve i Riotu w temacie bugów
Gracze CS:GO często na naprawy krytycznych błędów muszą czekać nie tyle tygodniami, co miesiącami.
Bug z trenerami był zgłaszany już dobre dwa lata temu. Dopiero w 2020 roku wszystko ruszyło, posypały się kary i na ten moment trenerzy nie mogą przebywać z graczami podczas oficjalnych meczów w jednym pomieszczeniu.
Dwa lata to całkiem spory okres czasu na coś, co psuło scenę od środka i o czym wiedzieli tylko nieliczni. Po tych wydarzeniach gracze sami pokazują, jak wygląda to w przypadku Riotu.
Jak Riot radzi sobie z błędami?
Trener CS:GO o nicku „pitaCSGO” pokazał na swoim Twitterze screen z wewnętrznego Slacka Riotu, który prawdopodobnie służy do codziennej komunikacji z profesjonalnymi graczami i całym e-sportowym środowiskiem.
Po lewej stronie znajdują się kanały stricte do zgłaszania błędów, na które Riot odpowiada jeszcze tego samego dnia.
Wszystko jest posegregowane, podzielone na sekcje bugów, cheatów, nieodpowiedniego zachowania etc. Trudno sobie wyobrazić, by coś takiego funkcjonowało w CS:GO. I oczywiście, te dwie produkcje, choć ze sobą otwarcie konkurują i mimo że Valorant jest o wiele mniej popularny, to jednak Valve mogłoby się nauczyć bardziej otwartego podejścia i komunikacji ze swoją społecznością.