Przeanalizowano ponad 25 tysięcy meczów. Valve wkrótce będzie karać za to graczy CSGO
Już w poniedziałek zapadną kluczowe decyzje w sprawie profesjonalnych graczy i trenerów, którzy mieli korzystać z błędu obserwatora.
Prace ESIC są kluczowe tak samo dla sceny profesjonalnej, jak i dla zwykłych graczy. Głównie dlatego, że na werdykt „Esports Integrity Commission” czeka między innymi Valve. To od tego będzie zależało, jakie finalnie kary dotkną zespoły, czy samych graczy i trenerów, którzy wiedzieli o istnieniu błędu i z niego korzystali.
Co ciekawe, przeanalizowano w sumie 25 tysięcy meczów, cofając się aż do 2016 roku. To gigantyczna praca, która wymagała poświęcenia na nią kilkuset godzin.
ESIC kończy swoje prace
Na oficjalnym profilu pojawiło się potwierdzenie tego, że 28 września pojawią się pierwsze kluczowe ustalenia w sprawie trenerów, którzy korzystając z błędu byli w stanie podglądać ruchy przeciwników. Przypomnijmy, że bug występował od 2015 roku, czyli przez 5 lat.
Valve mimo wiedzy o glitchu nie naprawiało go przez te wszystkie lata aż do wybuchu międzynarodowej afery. Studio nie nałożyło jeszcze żadnej oficjalnej kary. Póki co konsekwencje pojawiły się jedynie u podmiotów trzecich organizujących różne eventy i turnieje w CS:GO.