Reklama

Valve wyjaśniło, dlaczego nie rozmawia z graczami CSGO. Ponoć tak jest lepiej z tych powodów

Counter Strike

Reklama

Mały kanał na Youtube, mała prezentacja i ważna informacja dla społeczności CS:GO.

Reklama


Pod koniec kwietnia na Youtube pojawił się materiał na małym kanale Steamworks Development, który dotyczył prezentacji stworzonej przez Gautama Babbara, pracującego w Valve od kilkunastu lat.

Dotyczył on między innymi komunikacji Valve z graczami. I mimo tego, że padają tam ważne informacje, to Valve z jakichś powodów kompletnie tego nie promuje. W zasadzie wygląda to nawet tak, jakby to w ogóle nie było skierowane do społeczności.

Dlaczego Valve nie komunikuje się z graczami?

Okazuje się, że z punktu widzenia deweloperów to zdecydowanie lepsze wyjście, niż ciągła rozmowa. Wydaje się to dziwnym rozumowaniem w momencie, gdy Blizzard ma specjalny Discord do rozmawiania ze społecznością, Riot chętnie i często udziela się na Twitterze, czy Reddicie, podobnie, jak Epic.

Reklama

Jak czytamy, według Valve wtrącanie się w dyskusję sprawia, że ta „traci na klarowności”.

Przy pracy nad CS:GO pomaga otrzymywanie nieprzefiltrowanych opinii od graczy. Czytamy i analizujemy opinie i posty od klientów pochodzące z różnych społeczności. Gracze wiedzą, że rzadko zabieramy głos w tych dyskusjach. Kiedy bierzemy udział, gracze przestają rozmawiać ze sobą, a zaczynają rozmawiać z nami i ich opinie tracą na klarowności. Czasami angażujemy się, jeśli są zablokowani lub gdy potrzebujemy więcej informacji, ale zazwyczaj nie bierzemy udziału w dyskusjach.

Zdaniem deweloperów składanie obietnic, mówienie o swoich planach może prowadzić do utraty zaufania graczy. Dlatego społeczność dowiaduje się o wielu rzeczach w momencie wprowadzenia nowej aktualizacji, a nie przed nią.

„Unikamy mówienia o planach dotyczących gry lub o sposobach naprawienia konkretnego błędu. Ponieważ plany mogą się zmienić. Błąd może wymagać więcej pracy, niż oczekiwaliśmy, a jego naprawa może mieć nieoczekiwane konsekwencje. Zmieniają się również oczekiwania społeczności. Jeśli obiecamy jakąś funkcję lub rozwiązanie problemu, zawężamy liczbę funkcji, które możemy przekazać graczom, i trudniej będzie nam dostosować się do zmieniających się priorytetów zarówno naszych jak i społeczności. W takich przypadkach, jeśli nie dotrzymamy słowa, zaproponujemy inne rozwiązanie lub zajmie nam to więcej czasu, niż przewidywaliśmy, nadszarpniemy zaufanie użytkowników i stracimy okazję na poprawienie jakości usługi.”

Czy takie podejście jest dobre? Trudno jednoznacznie ocenić, natomiast Valve przedstawia zupełnie inne myślenie, niż większość deweloperów tych największych gier. Riot w Valorancie, ale i w League of Legends jest w stałym kontakcie, rozmawia z graczami, ma specjalne kanały komunikacji dla osób zaangażowanych w tworzenie esportu. Blizzard choć nie wypowiada się już o swoich planach, to nadal można bez większych problemów poprosić o wypowiedź na jakiś temat. Z Epic jest podobnie. Z drugiej strony Activision przy Call of Duty także niechętnie się wypowiada, Rockstar przy GTA praktycznie w ogóle.

Wszystko tutaj zależy więc od podejścia i wizji konkretnego studia. Pytanie tylko, czy nie lepiej byłoby publicznie odpowiedzieć przykładowo na całą sprawę z Ancient czegoś w stylu „Słuchamy Waszych opinii odnośnie Ancient i puli map.” – zamiast tego pojawia się prezentacja na małym kanale, do której finalnie mało kto dotrze. Po ponad tygodniu film ten ma bowiem 14 tysięcy wyświetleń.

Reklama

Bądź na biężąco zaobserwuj oraz dołącz do naszej społeczności.

Nie przegap najważniejszych wiadomości i śledź nas na X.

Czytaj więcej