w

W obliczu wielkiej dramy w CSGO, Valve odpowiada na jedno najważniejszych pytań w historii

Cała esportowa społeczność żyje tylko jednym – sytuacją pomiędzy Ninjas in Pyjamas, a polskim Anonymo. Tymczasem Valve nadal znajduje się w swoim świecie.


Choć cały ten spór wydaje się wyjaśniony (mecz został powtórzony, Polacy przegrali), to emocje nadal nie cichną. Twitter, Reddit, Youtube – wszędzie pojawiają się informacje i dyskusje na temat tego, co się stało.

W normalnej sytuacji, gdyby coś takiego działo się w Fortnite, Overwatch, League of Legends czy dosłownie każdej innej grze sieciowej, to zapewne mieliśmy już dawno jasne stanowisko deweloperów. CS:GO jest jednak inny.

Valve nadal w swoim świecie

Ponieważ Valve dało dużą dowolność organizatorom turniejów i raczej nie wtrąca się w sprawy „integralności esportu”, to oczywiście nie komentuje tego typu spraw. Część graczy miała jednak nadzieję na to, że mimo wszystko w związku ze skalą tej afery pojawi się oficjalne stanowisko Valve.

Studio faktycznie odpowiedziało, ale nie na to pytanie, na które wszyscy chcieli znać odpowiedź. Oficjalne konto CS:GO skomentowało wpis o tym, od kogo gracze kupują bronie. Tak po prostu, jakby wokół Counter Strike’a nic się kompletnie nie działo.

Trudno powiedzieć, czy jest to bardziej zabawne, czy tragiczne. Jeżeli ktoś interesuje się lore CS:GO to zapewne jest to dla niego ciekawe. W innym wypadku cóż… Jeżeli byliście kiedyś ciekawi, skąd biorą się bronie, to właśnie macie odpowiedź.

Za wszystko odpowiada Booth, handlarz bronią wprowadzony do gry wraz z operacją Bloodhound.

DołączObserwuj
Więcej z Counter Strike