Reklama

Postać z LoLa tak „straszna”, że Riot nie mógł jej użyć „Bo dzieci na telefonach mogłyby się przestraszyć”

League of Legends

Reklama

Riot musiał podjąć dość nietypową decyzję odnośnie wyglądu Thresha.

Reklama


Wild Rift to jedna z nowszych gier Riotu, która pozwala na rozgrywkę zbliżoną do tej z League of Legends na urządzeniach przenośnych. Twórcy z czasem wprowadzają do mobilnej gry znanych z wersji przeznaczonej na komputery bohaterów czy skórki. Okazuje się jednak, że nie wszystkie mogły wyglądać dokładnie tak, jak w LoLu.

Starsze grafiki oraz modele były aktualizowane i niejednokrotnie wyglądały lepiej od swoich pierwowzorów (Nowe splash arty z Wild Rift, które mogłyby zastąpić grafiki w League of Legends na PC). Tym razem okazało się, że przeniesienie do Wild Rift Thresha – jednego z najbardziej rozpoznawalnych championów w League of Legends  – nie jest takie proste. Postać była po prostu zbyt „straszna”.

Unbound Thresh podstawową wersją bohatera w Wild Rift

Riot w najnowszym wpisie poinformował fanów uniwersum Runeterry o pojawieniu się Thresha w Wild Rift. Charakterystyczny wygląd tego bohatera sprawił jednak, że przeniesienie do mobilnej gry championa przysporzyło twórcom nieco problemów.

Reklama

Najlepszym rozwiązaniem okazało się zaprojektowanie kompletnie nowej skórki, która w mobilnej wersji League of Legends stała się podstawową. To pierwszy taki przypadek. Co było tego powodem? Riot wyjaśnia, że nie mógł użyć podstawowej wersji skina ze względu na ograniczenia wiekowe.

Czyli Riot nie mógł użyć normalnego Thresha z PC, bo był zbyt straszny, a zamiast tego stworzono zupełnie nowego skina, który staje się podstawowym wyglądem na urządzeniach mobilnych.

Jedną z naszych aspiracji jest udostępnianie możliwości grania w League jak największej liczbie graczy na nowych platformach i w nowych regionach. Zapewne widzieliście już kilka zmian, które wprowadziliśmy w projektach i skórkach bohaterów, aby dorównali do standardów 2021 roku w wiecznie zmieniającym się świecie. Sytuacja z Threshem jest nieco inna. Prawdę mówiąc, wprowadzenie Strażnika Łańcuchów na urządzenia przenośne było dla naszego zespołu skomplikowanym przedsięwzięciem.

Chcąc spełnić stawiane przez Wild Rift wymagania wobec platform przenośnych i w celu zachowania naszej obecnej klasyfikacji wiekowej gry (to ważne, ponieważ chcemy mieć pewność, że w Wild Rift mogą grać gracze w niemal każdym wieku), musieliśmy wprowadzić pewne poprawki w istniejącym projekcie Thresha.

W sieci nie brakuje opinii, że taka, a nie inna decyzja sprawia, że LoL coraz bardziej będzie tracił swoją tożsamość i z roku na rok będzie ugrzeczniany. Gracze wprost uważają, że LoL będzie kierowany do młodszych i w związku z tym wszystko ma być bardziej cukierkowe.

Jednak byliśmy zdecydowani zrobić coś więcej, a nie poprzestać tylko na prostej podmianie zasobów. Głęboko zaangażowani w planowanie wydarzenia Strażnicy Światła dostrzegliśmy wspaniałą okazję, by wyjść poza aktualizację graficzną. Nie chcemy jeszcze niczego zdradzać, ale „wyzwolony” Thresh reprezentuje kanoniczny rozdział historii Thresha, który już wkrótce poznacie.

Sporej części fanów nie spodobało się zmienianie potworów w ludzkie, przeseksualizowane postacie. Uważają oni, że oryginalny design Thresha jest znacznie ciekawszy. Nie zabrakło też słów krytyki w stronę Riotu od graczy, których zdaniem twórcy zrobili to tylko ze względu na rynek chiński, na którym czaszki nie są mile widziane.

O tym, co szykuje dla graczy Riot, prawdopodobnie będzie można dowiedzieć się już wkrótce. Jak informuje Rioter większa ilość informacji pojawi się razem z bohaterem w Wild Rift już w sierpniu.

Reklama

Bądź na biężąco zaobserwuj oraz dołącz do naszej społeczności.

Nie przegap najważniejszych wiadomości i śledź nas na X.

Czytaj więcej
Reklama
Reklama