Riot o tym, dlaczego robi zupełnie nowe gry poza League of Legends
Riot podczas 10-lecia League of Legends ogłosił kilka swoich nowych gier.
Riot rzucił się na głęboką wodę, ogłaszając nadejście kilku nowych produkcji. Studio uderzyło praktycznie w każdy popularny trend. Najpierw Auto Chess, które w LoLu pojawiło się jako TFT, potem hero shooter jako Project A, bijatyka, czyli Project L, czy MMO jako Project F. Mamy też symulator drużyny e-sportowej, a gdzieś tam czeka również serial.
To wszystko mocno wstrząsnęło rynkiem, a niektórzy zaczęli się martwić o swoją pozycję w świecie gier.
Dlaczego jednak Riot to zrobił?
Mając League of Legends, najpopularniejszą obecnie grę na świecie można by było pomyśleć, że Riot skupi się tylko na niej. Nic bardziej mylnego, jak mówią developerzy, praca nad największym projektem pozwala dostrzec możliwości także w innych miejscach.
Studio chce spróbować czegoś nowego, ulepszając dotychczasowe pomysły swoje, ale także innych osób. Techniczne aspekty danych rozwiązań, projektowania gier czy modelu biznesowego.
Naszym celem jest danie graczom tego, co chcą, nawet nie wiedząc, że to właśnie na to czekają.
Riot o swoich nadchodzących grach mówi bardzo poważnie, dając do zrozumienia, że chcą, by były one przypisywane do pokoleń. Coś w rodzaju „Wychowałem się na Minecraft”, ktoś w przyszłości może powiedzieć, że wychował się na „Project A”.
Pierwsze efekty prac mamy zobaczyć w przyszłym roku. Sami nie możemy się doczekać, jak Rito poradzi sobie z wydaniem kilku gier mniej więcej w tym samym momencie.