Drama pomiędzy Peją i Paluchem. Poszło o piosenkę sprzed 6 lat
Peja zarzuca Paluchowi, że ten rapuje o bananach, a później się z nimi spotyka.
Środowisko skupione wokół rapu, a najbardziej tego z blokowisk, jest bardzo pamiętliwe. Jeżeli dany raper nawinął coś kilka lat temu, a teraz zrobi inaczej, to zostanie mu to wypomniane.
A przynajmniej tak pokazuje nowa drama pomiędzy Łukaszem „Paluchem” Paluszakiem a Ryszardem „Peją” Waldemarem Andrzejewskim. Poszło o jeden wers do piosenki sprzed 7 lat, gdzie Paluch śmiał się z bananowych dzieci. Teraz jednak według Peji sam się z nimi spotyka.
Sprzeczka o banany
Jak czytamy na glamrap.pl, Paluch w kawałku „Banany” z 2016 roku nawinął: „a po dwudziestej banany rapują”. Jest to odniesienie do dzieci z bogatych domów, które postanowiły zacząć bawić się w rap. Jednak na końcu dosadniej wyjaśnił, że nie o kasę chodzi, a o sposób myślenia.
Tu nie chodzi o to, że jesteście z bogatego domu i macie siano. Chodzi o to, że macie z****ne głowy i nic nie szanujecie, niczego nie doceniacie i gardzicie ludźmi. Nie macie na siebie pomysłu, właśnie tak. Nie lubię was, nigdy was nie lubiłem i łatwo was rozpoznaję. Zostawcie rap, B.O.R, właśnie tak, właśnie tak.
Na kanale, zajmującego się wywiadami z raperami, Winiego, pojawiła się rozmowa z Peją. Ten w pewnym momencie zarzucił, że Paluch mówi o jednym, a robi drugie.
Nie prześladuję za pochodzenie. Możesz być wysoko postawiony w jakiejkolwiek dziedzinie, mieć rodziców – rapuj. Nigdy w życiu w ten sposób robił nie będę. To nie ja nawijam „banany rapują”, a potem sobie robię z nimi zdjęcia. To nie w tę stronę. Ice Cube przecież też skończył collage i był po studiach.
To jednak nie wszystko, bo Paluch szybko zareagował i odpowiedział na Instagramie. Stwierdził, że Peja kolejny raz nie rozumie tekstu i gada to tylko dla atencji. Dodał także, że jego dzieci też będą bogate, ale nie będą bananami.