Activision Blizzard kombinował z podatkami, teraz odbija się to czkawką!
Okazuje się, że Blizzard kombinował bardziej, niż mogłoby się wydawać. Czyżby „ojcowie założyciele” dostali informacje o tym wcześniej i dlatego odeszli?
Optymalizacja podatkowa to coś, co jest w dzisiejszych czasach standardem. Ten trend nie ominął Blizzarda, który obchodził obowiązek płacenia podatków jak tylko mógł.
Działo się to głownie za pomocą wewnętrznych firm i spółek, które miały przesyłać kasę pomiędzy sobą.
Zarabiamy w raju podatkowym, pracujemy w USA i Anglii
Za pomocą skomplikowanych sztuczek, Blizzard miał zarabiać pieniądze w rajach podatkowych. Przykładowo na Malcie, Barbados czy w Bermudach. Ktoś w końcu powiedział „sprawdzam”.
W efekcie Blizzard wisi kupę pieniędzy urzędom, które próbują odzyskać należne im podatki. Nie wchodząc w szczegóły, spółka Activision Blizzard jest postawiona pod ścianą. Sugeruje się nawet, że zwolnienia w tamtym roku i te obecne spowodowane są nie kiepskimi wynikami sprzedażowymi, a właśnie nieudaną optymalizacją podatkową, która teraz się mści.
Co dalej?
Byt Activision Blizzard jest pod znakiem zapytania. Coraz częściej mówi się o możliwości kupienia spółki przez dużego gracza. Plotki wspominały nawet o Disney. Jeżeli jednak wszystkie gry będą działały tak, jak obecnie, to Niebiescy mogą mieć ogromne problemy.