Jeśli kusiło Was, by to nacisnąć, to tak to działa
Już nie będziecie musieli walczyć ze swoimi myślami, żeby stłuc szybkę i przy okazji narobić afery, by zobaczyć, jak to działa.
Alarm przeciwpożarowy. No kto choć raz nie pomyślał, żeby stłuc tę szybkę, żeby zobaczyć, jak to jest i jak to w ogóle działa? Raczej nie ma takiej osoby. Chyba że już kiedyś to robiliście i zaspokoiliście swoją ciekawość.
Aktualne przyciski alarmowe działają już trochę inaczej niż te starsze, choć tych jest jeszcze stosunkowo jeszcze sporo. Zwłaszcza w starszych budynkach, w których nie ma sensu tego wymieniać, bo wciąż dobrze działa. Ale jak to w ogóle wygląda?
„W razie pożaru proszę stłuc szybkę”
Mniej więcej taki komunikat można wyczytać na tych szybkach. Cóż, nowsze przyciski nie mają już w sobie szybki, którą trzeba stłuc. Ale te starsze jak najbardziej wciąż działają.
I jeśli myśleliście, że dzieje się nie wiadomo co, to finalnie… nie robi to takiego wrażenia. Przynajmniej jeśli mowa o samym zbiciu szybki.
Nie ma tu większej filozofii. Te starsze przyciski faktycznie mają w sobie jeszcze szybki, które się zbija, by uruchomić alarm. Później się je wymienia na zupełnie nowe. Nowsze modele mają już resetowalne części. Nie trzeba nic niszczyć, wystarczy po prostu wcisnąć. Potem się tę szybkę z powrotem nastawia i działa jak nowa.