Dostał wyrok za poruszanie „zakazanego w Fame MMA tematu”
W internecie pojawił się screen, który może być przestrogą dla wszystkich, którzy bezrefleksyjnie podchodzą do tej sprawy.
Jakiś czas temu pisaliśmy o tym, że Natan Marcoń niebezpiecznie krąży wokół pewnego z protokołów. Zawodnik Fame MMA nie ma zamiaru zwalniać i na jego profilu nadal pojawiają się jakieś nawiązania w tym temacie.
Kto wie, ten wie. Sprawa jest dość skomplikowana, natomiast wiele osób zupełnie nie ma świadomości, że bezrefleksyjne wrzucanie różnych rzeczy do sieci może skończyć się wyrokiem. Sprawa ciągnie się w sumie od Fame MMA 4, gdzie publicznie na konferencjach pojawiał się ten temat. Wówczas poruszał go też Amadeusz Ferrari.
Wyrok za wrzucenie danych osobowych
Nie da się potwierdzić prawdziwości screenów i całej rozmowy, z oczywistych względów musimy także wyciąć część, by nie ujawniać kontekstu. Trzeba o tym wiedzieć, że nawiązywanie do sprawy, o której mówi Natan Marcoń, jest ryzykowne. Przyjmując, że w ogóle rozmowa jest prawdziwa i faktycznie zostały z tego wyciągnięte konsekwencje prawne.
Tutaj według tej rozmowy gość wrzucił do internetu dane osobowe z niewybrednym podpisem. Po 3 latach zapukała do niego policja.
Sprawa rozchodzi się coraz bardziej. Na różnych profilach influ, bardziej tych związanych z pato-contentem, dodawane są zapytania na ten temat.