Walczył na Fame MMA, potem na Prime MMA. Rezygnuje z freakfightów
Przed chwilą nawet miał mieć propozycję, ale kategorycznie odmówił. To kolejna osoba, której nie zobaczymy już w oktagonie.
Fame MMA zapowiada zmiany w swojej federacji, a kolejni zawodnicy mówią wprost, że nie mają zamiaru już walczyć. Nie są to jakieś kluczowe osoby dla federacji, ale rzeczywiście da się zauważyć pewien trend.
Czy twoja kariera freakfightowa się zakończyła?
Reklama
Tak, tak, zdecydowanie. Na przykład dzisiaj jeszcze miałem propozycję walk, ale powiedziałem, że nie, to już jest koniec, nie?
A dlaczego twoja kariera freakfightowa się zakończyła?
Tam już jest coraz większy taki, wiesz, bagno, no, za dużo, za duż. Jest taki, wiesz, taki, no nie wiem, takie wyciąganie brudów, niszczenie życia, nie? No, mi się wydaje, że to już, wiesz, nie, to już nie dla mnie.
Kolejną osobą, która nie zamierza już walczyć, jest Stifler. Miał on swój pojedynek w Fame MMA, potem pojawił się dwukrotnie w Prime MMA. Podczas wywiadu z Damianem Glinką influencer poinformował, że zakończył karierę na macie.
Czyli twoim zdaniem freak fighty idą w złą stronę, w złym kierunku i nie chcesz już w tym brać udziału?
Poszło już rok temu. Teraz ja w ogóle wszystko związane co z freakfightami, na przykład mi się wyświetla coś na polskim YouTubie, dałem „nie proponuj” i mi się nie wyświetla. Nie wiem w jaką stronę teraz to idzie, ale to był taki przełom, rok temu zaczęło się strasznie źle tam działać.
Czy Fame MMA lub ogólnie cała scena jakoś bardzo ucierpi na tej decyzji? Raczej nie, choć na pewno Stifler mógł być łakomym kąskiem ze względu na swoją nietypową publiczność.