Jedna ze streamerek opowiedziała swoją historię o tym, jak obecnie musi walczyć w sądzie o swoje pieniądze.
Mniejsze streamerki zazwyczaj mają swoją stałą widownię, która chętnie i często je wspiera. Nie inaczej jest w przypadku MsKenner. Streamerkę średnio ogląda około 200 osób, natomiast zdecydowanie nie może ona narzekać na swoje zarobki.
Mając 40 tysięcy obserwujących nadal dobrze jej się wiedzie. Między innymi dzięki jednemu donejtorowi, który ponoć pracuje w branży muzycznej. Wpłacał on streamerce ogromne kwoty, wspierając jej działalność.
Zakochany widz
Problem pojawił się w momencie, gdy okazało się, że donejtor po prostu się zakochał. Z tego, co pisze streamerka, widz wysyłał pieniądze głównie po to, by mieć u niej szanse. Myślenie to było dość naiwne, bo MsKenner ma męża i dwójkę dzieci.
Gdy donejtor usłyszał, że nie ma u streamerki szans, natychmiast podjął próbę wycofania wszystkich donacji. Zaczął również grozić MsKenner, że pozwie ją za „miłosne oszustwo”. Ponoć bank już stanął po stronie widza i pieniądze zostały mu zwrócone.
Sprawa ponoć tak, czy siak skończy się w sądzie. Nawet, jeżeli to widz nie pozwie streamerki, to zapewne ona będzie chciała odzyskać pieniądze, które otrzymała.
Sytuacja raczej rozegra się już prywatnie, za kulisami. Streamerka nie powiedziała, o kogo konkretnie chodzi i według jej słów, chciała po prostu ostrzec innych.