4 największe różnice pomiędzy EUNE, a innymi serwerami LoLa, które sprawią, że docenisz ten region
EUNE jest bardzo specyficznym regionem. Oczywiście, jedni mają lepiej, inni gorzej. Jak wyglądają te największe różnice?
Pewnie wiele osób zastanawiało się nie raz, jak wyglądają inne regiony i serwery League of Legends. Wiadomo, że Polacy lubią narzekać na stan europejskiego serwera i choć w wielu przypadkach jest to uzasadnione, to w niektórych miejscach na świecie jest znacznie gorzej.
Serwery potrafią różnić się bardzo delikatnie przykładowo konkretnymi eventami, jak na przykład w przypadku hiszpańskiego wydarzenia mającego na celu zmniejszenie toksyczności. Inne zmiany są już naprawdę duże.
Serwer OCE i jego godzinowe restrykcje
Przypuszczałby ktoś, że do 2018 roku serwer OCE, czyli ten, na którym grają mieszkańcy Australii i Nowej Zelandii, miał wyłączane SoloQ? Tak po prostu. Było to stosowane w jakiś dziwny sposób, od 4 do 7 godziny wyłączano kolejkę Solo i Duo. Następnie w godzinach od 7 do 10 rano wyłączano „flexy”.
Społeczność masowo na to narzekała i nie trudno się domyślić dlaczego. Trudno powiedzieć, co to miało zmienić lub poprawić. Oficjalnie Riot wspominał, że jest to związane z małą populacją na serwerze. Ograniczenie godzin miało sprawić, że w innych godzinach będzie pojawiało się więcej osób.
Codziennie przez 3 godziny nie można było wejść do rankedów. Gracze innych serwerów z pewnością zaczęliby ogromne protesty, jednak z drugiej strony, patrząc na ilość graczy serwera OCE, można mówić, że pomysł miał swój sens i wytłumaczenie.
Podawanie swoich pełnych danych
Dlaczego w Korei nie ma smurfów? Głównie przez to, że żeby w ogóle zrobić konto League of Legends, trzeba podać swój unikalny kod, coś w rodzaju polskiego PESELU, który przypisany jest do konkretnej osoby.
To rozwiązanie umożliwia identyfikację bez podawania takich danych, jak imię, nazwisko, data urodzenia. Wszystko to jest już zawarte w „IPIN”. Drugą opcją rejestracji jest numer telefonu, z którym wiąże się dokładnie to samo. U nas można kupić startery, tam już nie bardzo to przejdzie.
Krótko mówiąc, stworzenie drugiego konta po zbanowaniu poprzedniego będzie ciężkim orzechem do zgryzienia – Riot w tamtym regionie od razu będzie wiedział, kto je zakłada.
Klient kopiący kryptowaluty
Każdy doskonale wie, czym jest Garena. Mało kto jednak pamięta, że klient przez dobry rok kopał kryptowaluty za pośrednictwem komputerów graczy. Wydaje się to abstrakcyjne, ale uruchomiony azjatycki klient LoLa pracował pełną parą, zarabiając po cichu pieniądze. Dla kogo konkretnie? Tego nigdy nie udało się ustalić.
Taki stan rzeczy utrzymywał się przez dobry rok. Finalnie nawet pojawiły się przeprosiny i wyjaśnienia, że to nieautoryzowany kod, który dostał się do klienta w sposób niepożądany.
Mało kto jednak w to uwierzył. Usunięto to bowiem nie po tym, jak gracze zaczęli to zgłaszać, a dopiero w momencie, gdy zrobiło się o tym naprawdę głośno. Oficjalnie temat umarł, nigdy nie dociekano, dla kogo kopano kryptowaluty i ile w ten sposób ktoś mógł zarobić.
Zamazywanie nicków
W Chinach istnieje system, który zasłania nicki graczy w ekranie wyboru postaci. Zamiast standardowych nicków widać jedynie „Summoner 1”, „Summoner 2”, czyli dokładnie tak samo, jak w przypadku przeciwnej drużyny. Dlaczego? Riot w ten sposób przeciwdziała toksyczności, przynajmniej w teorii.
Dopiero po starcie gry gracze mogą dowiedzieć się, z kim grają. Społeczność mocno na to narzekała, bo często trafiają na toksyczne, powtarzające się osoby, o czym dowiadują się dopiero po rozpoczęciu meczu.
EUNE na pewno nie jest doskonałe, ale patrząc na to trudno nie dojść do wniosku, że mogło być jeszcze gorzej. Restrykcje na widoczność nicków, rejestracja konta na numer telefonu lub kodu czy ograniczenie SoloQ na kilka godzin na pewno mocno dałoby się we znaki. Nie wspominając nawet o kopaniu krypto.