Gracze LoLa przechytrzyli Riot i zamiast wyzywać, używają kodu Morse’a. Może i toksyczni, ale pomysłowi
Jeden z graczy wpadł na naprawdę kreatywny pomysł.
Społeczność League of Legends nie cieszy się dobrą sławą. Fani tytułu od Riot Games znani są ze swoich chamskich odzywek, szybkiego wpadania w złość, wyzywania słabszych graczy i ogólnej tendencji do toksyczności. Niektórzy twierdzą, że gracze LoLa zajmują pierwsze miejsce w rankingu najgorszych zachowań w grach.
Jak wiadomo, w League of Legends istnieje system kar oraz reportów, które mogą przyczynić się do bana. Jeśli w czasie meczu pojawi się ktoś, kto będzie pisał na czacie agresywne odzywki, można zgłosić go do systemu. Ten jednak nie jest idealny i fani gry wymyślają coraz to nowsze sposoby, by obejść zasady narzucone przez twórców.
Na przestrzeni lat gracze testowali naprawdę różne metody, które miały uchronić ich przed banem. Niektórzy lekko przerabiali słowa, by system nie wykrył ich jako wulgarne. Inni dzielili wyrazy na części lub próbowali zapisywać je w slangu zwanym Leet speak (polega na zamianie niektórych liter na znaki lub cyfry).
Wszystkie dotychczasowe sposoby opierały się na zwykłym pisaniu na czacie. Jeden z graczy postanowił pójść o krok dalej i do komunikacji zastosował znany kod Morse’a. Jaką informację przekazał innym grającym?
Komunikacja w LoLu za pomocą Morse’a
Kod Morse’a to stworzony w 1838 sposób reprezentacji alfabetu, cyfr i znaków specjalnych za pomocą dźwięków, błysków światła, impulsów elektrycznych lub znaków popularnie zwanych kreską i kropką. Wszystkie znaki reprezentowane są przez kilkuelementowe serie sygnałów – krótkich (kropek) i długich (kresek).
Streamer i były profesjonalny gracz League of Legends – Marc „Caedrel” Lamont – transmitował mecze na Summoner’s Rift, aż w pewnym momencie zauważył coś dziwnego.
Jeden z graczy, jungler niebieskiej drużyny, który grał jako Kindred, miał nick „I Flame In Morse”. O ile sama nazwa przywoływacza jeszcze nic nie znaczy, ponieważ gracze są naprawdę kreatywni w tym aspekcie i często nazywają swoje konta w dziwny sposób, to najciekawsze okazały się wiadomości wspomnianego gracza na czacie.
Jungler faktycznie używał zapisu z kodu Morse’a, który składa się z kropek i kresek.
Streamer zainteresował się wiadomością tajemniczego gracza. Przeczytał jego wiadomość i zapytał czat, co ona oznacza. Co zabawne, w meczu był też Polak o nicku „SiemaTuBoczek”.
Kreska, kreska, kropka, kreska, kreska, kropka, kropka, kropka, kropka, kropka… Co on powiedział?! Niech ktoś mi wytłumaczy.
Po chwili Caedrel poszukał w internecie tłumacza kodu Morse’a i odczytał tajemniczą wiadomość. Okazało się, że jungler grający Kindred napisał na czacie „GG ES”.
Trzeba przyznać, że używanie kodu Morse’a w celu przekazania jakichś informacji w grze jest naprawdę nietypowym pomysłem i nie zdarza się zbyt często. Społeczność League of Legends po raz kolejny zaskakuje i pokazuje, że potrafi obejść systemy Riotu w kreatywny sposób.
Istnieje bardzo mała szansa, że ludzie posługujący się Morse’em zostaną zbanowani, ponieważ prawdopodobnie nikt ich nie reportuje, ponieważ mało komu chce się sprawdzać, co właściwie napisali.