Gracze śmieją się, że najnowsze skórki Pulsefire w LoLu to chromy do serii Project
Najnowsze skiny w League of Legends do Luciana, Ekko, Pantheona i Fiory zebrały dość mieszane opinie. Dlaczego?
28 kwietnia 2020 roku ogłoszono nowe skórki z serii Pulsefire. Dostanie je czworo bohaterów – Lucian (w jego przypadku pojawi się także edycja prestiżowa), Fiora, Pantheon i Ekko. Jest to kontynuacja istniejącej od wielu lat serii, w której znaleźć można takie postacie jak Ezreal, Caitlyn, Riven czy Shen. Jednak tegoroczne skórki nie spodobały się wielu osobom. Co było powodem?
Podobieństwo serii: Pulsefire i PROJECT
Niektórych serii nie trzeba nikomu przestawiać. Motyw cybernetycznych skórek jest w League of Legends od naprawdę długiego czasu. Pierwsze skórki PROJECT pojawiły się 8 września 2015 roku i jak się później okazało – były wstępem do ogromnej serii skinów, która od lat jest uzupełniana o nowych bohaterów. 5 lat temu tego typu motywy nie były aż tak popularne w League of Legends (wprawdzie było kilka skinów Mecha), więc wprowadzenie ich dało powiew świeżości. Z czasem tego typu dodatków robiło się coraz więcej – pojawiły się skórki Program, a motyw Mecha rozwinął się znacznie, dostając nawet swój oddzielny odłam – Mecha Kingdoms.
Nie byłoby w tym nic złego – więcej skórek to większa szansa, że każdy dostanie coś dla siebie i będzie zadowolony, a Riot zarobi na tym pieniądze. Gracze zauważyli jednak, że motywy zaczynają się powtarzać u niektórych bohaterów.
Lucian, Fiora czy Ekko dostali już skórki PROJECT w przeszłości. I choć narzekające osoby są w pełni świadome, że kolory czy efekty skórek się różnią, to mimo wszystko motyw się powtarza i ci bardziej złośliwi komentują, że Riot odkopuje stare pomysły, sprzedając je jako coś zupełnie innego.
W przypadku Pulsefire Pantheona nie jest lepiej – społeczność śmieje się, że skórkę można pomylić z Full Metal Pantheonem, ponieważ na splasharcie poza bohatera jest praktycznie taka sama.
Nie jest tak, że społeczność uważa, że skiny są złe i niedopracowane. Wielu graczom skórki się spodobały, jednak ci również przyznali, że czują się trochę, jakby ich ulubiony bohater dostał nową chromę (i to jeszcze w wysokiej cenie).
Inni zwracają uwagę, że nie ma nic złego w tworzeniu podobnych serii, byleby skórki dotyczyły różnych postaci. W tym przypadku aż 3 z 4 championów miało wcześniej skina PROJECT. Prawda jest taka, że istnieje naprawdę ogromna pula bohaterów, którzy do tej pory nie mają żadnego elementu kosmetycznego z motywem cybernetycznym, więc Riot raczej nie był zmuszony tworzyć Pulsefire akurat do tych konkretnych postaci.
Niektórzy gracze zainspirowani tematem serii skinów zaczęli kopać głębiej i zastanawiać się, czemu Riot czasem powiela swoje motywy, mimo że ma tak wiele unikalnych serii skórek. To trochę tak jakby twórcy wydali do jednego bohatera dwie skórki: Arcade i Battle Boss, Arclight i Justicar, czy nawet kilka skórek z podobnym motywem: Frozen, Glacial, Blackfrost, a na deser jeszcze Arctic Ops. Jak widać podobnych serii jest sporo, uparci znajdą naprawdę wiele przykładów skórek, które mają ten sam motyw.
Na koniec: czy wydawanie do jednego bohatera skórek PROJECT, Program, Mecha czy Pulsefire jest ok? Fani takich motywów zapewne się ucieszą, ponieważ dla nich każdy tego typu skin jest inny. Ludzie niezainteresowani cybernetycznymi skórkami patrzą na nie jako na grupę podobnych, których raczej będą unikać i zapewne zaczną żałować, że Riot nie wydaje bardziej różnorodnych elementów kosmetycznych do ich ulubionych bohaterów.