Po co tak naprawdę w LoLu istnieje PBE? Riot wyjaśnia, że zdecydowanie nie chodzi o balans
Riot August wypowiada się na temat danych zebranych na serwerach PBE. Dlaczego są bezużyteczne?
Serwery testowe League of Legends umożliwiają fanom wcześniejsze przetestowanie poprawek, które w późniejszym czasie trafiają na serwery live. Jak sama nazwa wskazuje, twórcy wdrażają zmiany na PBE w teorii, aby szersze grono graczy przetestowało nadchodzące poprawki czy nowości i zapewniło większą próbkę informacji, na których projektanci mogą bazować dalsze zmiany.
Dane, które otrzymują Rioterzy, nie są jednak do końca poprawne, a czasami potrafią być wręcz mylące. Jak sytuację z serwerów testowych komentuje Riot August – pracownik odpowiedzialny za projektowanie bohaterów?
Riot August o serwerach PBE
Na serwerach PBE może grać praktycznie każdy. Jedynym wymogiem jest poziom honoru, który nie może być niższy niż 3, a konto nie może być objęte żadną blokadą. Mimo że fani doceniają możliwość przetestowania zawartości, czasami zgromadzone przez twórców dane mogą być dla nich mylące, co w efekcie może przełożyć się na kiepskie premiery czy nietrafione poprawki.
Wspomina o tym Riot August podczas jednej ze swoich transmisji. Jego zdaniem określanie balansu w rozgrywce na podstawie tego, co dzieje się na serwerach testowych, jest okropnym pomysłem.
Dlaczego ci wszyscy wychodzący bohaterowie są… niepoprawni? Jaki jest sens grania na PBE, jeśli nie chodzi o skiny? Często odpowiadam na to pytanie. PBE jest okropne, jeśli chodzi o określanie balansu. Jest to jedno z najgorszych miejsc, jeśli chcesz sprawdzić, czy postać jest zbalansowana, ponieważ gry na PBE nie są zbalansowane. Nie balansujemy ich, ponieważ nie ma tu wystarczającej ilości graczy.
Rioter przytoczył okres, w którym na serwerach testowych wprowadzone były nadchodzące poprawki Skarnera i porównał go do etapu testowania zmian Rengara powiązanych z Chemtechową mapą, o których można było dowiedzieć się jakiś czas temu.
Łatwym sposobem na zobrazowanie tego, co chcę powiedzieć, jest przytoczenie sytuacji, którą opisywałem już kilka razy. Kiedy aktualizacja Skarnera trafiła na PBE, maini tego bohatera uznali, że jest ona kompletną porażką. Gracze Skarnera pisali: „Ta aktualizacja jest okropna. Postać jest teraz bezużyteczna. Najgorsza zmiana w historii”. Poprawki zostały wydane, a bohater stanął na poziomie 60% win rate.
Z drugiej strony mamy Rengara. Kiedy jego poprawki trafiły na PBE, okazało się, że na serwerach testowych jest sporo mainów tego bohatera, którzy uwielbiają nękać ludzi swoją ulubioną postacią i kończą każdą grę ze statystykami 20/0. Po wprowadzeniu aktualizacji na serwery live bohater, który kończył wszystkie gry z rewelacyjnym K/D/A, miał 44% win rate, które nie rosło z czasem.
Rioter przechodzi do podsumowania powyższych przykładów, mówiąc, że współczynniki zwycięstw bohaterów na serwerach testowych tak naprawdę nic nie znaczą, a gracze mogą jedynie pomóc w poszukiwaniu błędów.
W ostatecznym rozrachunku win rate na PBE nic nie znaczy. Nie ma znaczenia to, jak gra się daną postacią. Jest to bezużyteczna informacja, ponieważ PBE nie jest do szukania balansu. Można tam co najwyżej znajdywać błędy, przypadki nadużyć i tego typu problemy. To po to istnieje PBE.
Kiedy pytacie mnie, dlaczego nie zauważyliśmy czegoś na serwerach testowych, odpowiadam, że niemożliwym jest dostrzeżenie czegokolwiek, ponieważ nie da się balansować gry na podstawie PBE. To nie po to są te serwery.
Kiedy zapytacie mnie, dlaczego nie zdaliśmy sobie sprawy z tego, że Hurricane daje Zeri 15 stacków, uznam, że jest to uzasadniona krytyka. Prawdopodobnie powinniśmy byli zauważyć, co przedmiot robił na Zeri, ale zgadnijcie co. Na PBE niewielu graczy budowało na bohaterce ten przedmiot.
Swoją wyczerpującą odpowiedź na pytanie rioter zakończył podsumowaniem, w którym napisał, że PBE po prostu nie jest dobrym miejscem do określania balansu. Wielu graczy korzysta z PBE, kiedy ich ulubiona postać otrzyma zmiany, jednak ze względu na trudności w określeniu poziomu gracza często zebrane dane nie są wiele warte.
