Rewolucja w LoLu, której przestraszył się sam Riot. Co się stało z większą, ciekawszą mapą niż Summoner’s Rift?
Nie wszyscy wiedzą, ale Summoner’s Rift wcale nie miało być jedyną i może nawet niegłówną mapą w League of Legends.
Riot na przestrzeni tych 10 lat prac nad League of Legends tworzył wiele konceptów. Jedne finalnie trafiały do gry, inne były porzucane jeszcze na etapie projektowania. Co ciekawe, LoL siedem lat temu miał otrzymać drugą mapę do pojedynków 5v5.
Mapa była praktycznie gotowa, pokazano ją kilka razy w okrojonej wersji, by finalnie zamknąć projekt i nigdy do niego nie powrócić. A szkoda, bo było ona bardzo ambitnie zaprojektowana. Oferowała m. in. nowe stwory, nowe mechaniki i nowe sposoby na rozgrywkę.
Mapa większa niż Summoner’s Rift
Rok 2010, Riot pracuje nad mapą, która miałaby stanąć obok Summoner’s Rift. Nadano jej wówczas nazwę Magma Chamber. Koncept niesamowicie ciekawy, plany bardzo poważne. Gdy ludzie zaczęli o tym zapominać, Riot zaskoczył wszystkich kilka lat później podczas All-Star Showdown w Szanghaju.
Mapa była okrojona do pojedynków 1v1 i 2v2, ale już wzbudzała spore emocje. Duele miały bardzo proste zasady. Wygrywał ten, kto zlikwiduje 100 minionów, zniszczy wieżę lub zgarnie pierwszą krew.
Magma Chamber istniało i miało być rozwijane. W pierwotnym zamyśle miały się tu rozgrywać normalne pojedynki 5v5. Wszystko w nieco innym stylu. Summoner’s Rift stawiało na długie wymiany na liniach. Magma Chamber na pojedynki w grupach.
Gracze zwiastowali rewolucję i nie bez powodu. W ujawnionych konceptach można było zobaczyć nowe mechaniki i zupełnie nowe stwory. Wiele osób na pewno kojarzy Omena, postać, która miała być jednym z championów, ale ostatecznie pozostała tylko w planach. Wzięła się ona właśnie z tej mapy.
Ludzie zrozumieli, że kroi się coś dużego. Według zapowiedzi Riotu Magma Chamber miała być największą mapą z klasycznych trybów z najdłuższymi liniami.
- Nowe potwory dające różne buffy
- Nowy sposób rozgrywki, skupiony na walkach grupowych
- Miejsca do teleportacji, by nie trzeba było przechodzić całej mapy
- Mniejszy wpływ ganków
Tak szybko, jak pojawiły się informacje o planach Riotu, w takim tempie też projekt zamknięto. Niektóre jego elementy wykorzystano potem w trybie Dominion, natomiast oryginalne 5v5 nigdy nie było dostępne do grania. W wersję 1v1 i 2v2 grano jedynie podczas meczów pokazowych.
Dlaczego z tego zrezygnowano?
Dzisiaj nadal tak naprawdę nie wiadomo, dlaczego deweloperzy porzucili tę ideę. Spekuluje się, że to był kluczowy moment, w którym podjęto decyzję, że jednak to Summoner’s Rift będzie główną i tak naprawdę jedyną mapą oprócz trybów okresowych. Dlaczego?
Głównie ze względu na problemy z balansem. Magma Chamber miało wprowadzić inny sposób gry, niżeli SR. Oznaczało to tyle, że postacie balansowane pod pojedynki 1v1 nie sprawdzały się zbyt dobrze w walkach 2v2 czy 5v5, szczególnie w pierwszych etapach rozgrywki.
Wersja 1v1 została porzucona przez wzgląd na małą popularność trybu 1v1, który stworzono jako tryb okresowy w oparciu o Showdown. Po tygodniu od implementacji miało w niego grać mniej, niż 1% całej społeczności.