Riot Games nie uczy się na błędach – dlaczego TFT traci graczy?
Riot Games najwidoczniej nie potrafi uczyć się na błędach, dlatego TFT traci graczy.
Nexus Blitz mógłby być świetną lekcją jak nie robić dodatkowych trybów gry. Najwidoczniej firma nie umie uczyć się na błędach.
Nexus Blitz
Zapewne pamiętacie Nexus Blitz, nowy tryb, który wyszedł lekko ponad rok temu. Pamiętacie pewnie hype, który był i zainteresowani graczy. Ale czy wiecie, że tryb miał wejść na stałe?
Okazuje się jednak, że został wyłączony z powodu ogromnego spadku zainteresowania i „przejedzenia” trybem.
Dlaczego tryb nam się znudził?
Powodów jest oczywiście kilka, ale zajmiemy się jednym, który dotyczy również Potyczek Taktycznych.
Misje wymagające dużej ilości czasu!
Aby wykonać wszystkie misje, musieliśmy poświęcić kupę czasu, co przekładało się na zmęczenie rozgrywką.
Dodatkowo same misje były skonstruowane tak, że potrafiliśmy rozegrać 5 gier i nie dostać żadnej nagrody, co było frustrującym doświadczeniem.
Oczywiście możemy powiedzieć, że to był tylko tryb zrobiony 4fun, a misji nikt nie kazał nam wykonywać, ale czasami fajnie jest się pochwalić unikatową ikonką prawda?
Potyczki Taktyczne
Riot wypuścił tryb w wersji beta i praktycznie natychmiast dodał darmową przepustkę. Aby wykonać wszystkie misje, znów potrzebowaliśmy dużej ilości czasu oraz trochę szczęścia. Średnio kosztowało nas to od 13 do 15 godzin, a jest to tylko klikanie myszką, które szybko może się znudzić. Druga wersja przepustki znowu wprowadziła żmudne misje, nic się nie zmieniło. Oczywiście lepszym rozwiązaniem są misje codziennie, łatwe do wykonania i dające określoną ilość punktów. Rozegranie jeden czy nawet dwóch rundek TFT nie jest takie męczące i śmiało można je wykonać. Standardowo jak w innych grach misje mogłyby się stackować do trzech i co trzy dni moglibyśmy siadać i je wykonywać.
Oczywiście dużą różnicą jest to, że TFT zostanie z nami na stałe, firma włożyła duże pieniądze (Małe Legendy, tryb rankingowy, przepustka) i zrobili praktycznie oddzielną grę.