Casterzy Overwatch League unikali mówienia „McCree”. Wczoraj Jesse McCree pożegnał się z Blizzardem
Kolejne osoby żegnają się z pracą w Blizzardzie.
Kiedyś czekało się na informacje o nowych postaciach do Overwatch, dzisiaj cały świat patrzy na Blizzarda i czeka na kolejne odejścia i zwolnienia. W oczywisty sposób rzutuje to na nastroje społeczności czekającej na nowe produkcje Activision Blizzard.
Te wszystkie zwolnienia i afery oczywiście nie sprawią, że Diablo 4 albo Overwatch 2 nigdy nie wyjdą, ale jest to kolejna sytuacja, w której o całym studiu mówi się bardzo negatywnie. Doniesienia o postępach prac nad nowymi grami gdzieś umykają pomiędzy jedną a drugą dramą.
Unikanie mówienia McCree i pożegnanie z pracą
Od kilku dni głośno było o tym, że casterzy w Overwatch League unikali wypowiadania nazwy jednego z bohaterów, który oczywiście został nazwany na cześć pracownika o nazwisku McCree.
Blizzard w rozmowie z Kotaku potwierdził, że casterzy nie byli w żaden sposób naciskani, to była ich indywidualna decyzja, by, zamiast nazwy postaci, używać określenia „kowboj”.
Co ciekawe, dzisiaj studio potwierdziło, że z pracą pożegnały się trzy osoby, w tym także Jesse McCree, pełniący rolę głównego projektanta Diablo 4. Oficjalnie nie podano żadnego powodu.
- Luis Barriga,
- Jesse McCree,
- Jonathan LeCraft.
Wokół Activision Blizzard robi się coraz goręcej, niestety nie z powodu świetnych gier. Na pewno nie jest to dobry okres dla całego studia. Tak naprawdę trudno sobie przypomnieć sytuacje, w których Activision Blizzard było chwalone przez większą część społeczności. Decyzje deweloperów na przestrzeni ostatnich lat albo wywoływały ogromne dyskusje, albo były przyjmowane bardzo negatywnie.
Wiadomo, że w tak wielkiej spółce jak Activision Blizzard trudno jest dopiąć każdy temat na 100%, natomiast zdecydowanie jest to najbardziej kontrowersyjna firma, której tytuły pojawiają się na Boopie. Podobne problemy miał i nadal ma Riot, ale tam jest to rozwiązywane w kompletnie inny sposób.
Pozostaje żałować tylko, że wszystko to rzutuje bardzo mocno na nadchodzące gry i proces ich tworzenia. Wiadomo, że trwające zamieszanie na pewno wpłynie w jakiś sposób na Overwatch 2 czy Diablo 4. Pytanie tylko, jak bardzo.