Nie mieli powietrza w oponie samochodu. Skończyło się bójką z ochroną i policją
W Lublinie doszło do całkiem dziwnej sytuacji z kierowcą Opla, któremu zwrócono uwagę za… brak powietrza w oponie.
Wracacie do domu z pracy i nagle widzicie, że samochód, który stoi na skrzyżowaniu, nie ma powietrza w oponie. Większość osób by pewnie zignorowała i poszła dalej, inni by jednak pomogli i zwrócili uwagę.
Tak też zrobił właśnie funkcjonariusz Straży Miejskiej, który wracał po pracy do domu. I w sumie nic się takiego złego nie stało, dopóki kierowca… po prostu nie zaatakował ochroniarza.
Bójka w Lublinie
Do sytuacji doszło na ul. Lubelskiego Lipca 80 w Lublinie. Kiedy Strażnik Miejski wracał wieczorem do domu po pracy, zauważył, że opona samochodu, który stanął przed nim, nie miała powietrza, więc postanowił zwrócić uwagę kierowcy, że ten uszkodzi sobie felgę.
Okazało się jednak, że osoby, które przebywały w samochodzie, nie były jednak mile nastawione. Dziewczyna, która była pasażerką, wyszła z samochodu i zaczęła atakować ochroniarza. Po chwili dołączył do niej kierowca.
FB: https://www.facebook.com/watch/?v=296852713113807
Po chwili przyjechała policja, ale jeden z funkcjonariuszy również został zaatakowany. Szybko się okazało, że para, która jechała samochodem, była pod wpływem alkoholu, a kierowca miał 2,5 promila w organizmie.
Co ciekawe, para jest już znana policji z wcześniejszych sytuacji. Jest to 28-letni mężczyzna i 26-letnia kobieta. Pobity ochroniarz został przewieziony do szpitala, a sprawcy zabrani do aresztu. Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności m.in. za groźby karalne, naruszenie nietykalności cielesnej, pobicie czy kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości.